Niebezpieczne chemikalia w ciężarówce
Policjant, w czasie wolnym od służby zainteresował się stojącą na polu ciężarówką. Okazało się, że są w niej niebezpieczne odpady chemiczne. Zabezpieczono 10 pojemników, po tysiąc litrów każdy.
Policyjna intuicja już nie raz doprowadziła funkcjonariuszy do miejsc gdzie popełniono przestępstwa i skutkowała zatrzymaniem sprawców. Tak było również w nocy z soboty na niedzielę 15/16 maja w gm. Kowal, kiedy to policjant włocławskiej komendy wracając do domu zauważył stojącą na polu w środku nocy ciężarówkę. Postanowił powiadomić o swoich spostrzeżeniach innych funkcjonariuszy, którzy akurat pełnili służbę, aby bliżej przyjrzeli się tej sprawie.
Gdy mundurowi dojechali na miejsce ujawnili tam otwartą ciężarówkę wraz z naczepą, jednak nigdzie nie było kierowcy. Po sprawdzeniu auta znaleźli w części załadunkowej 10 pojemników o pojemności 1000 litrów każdy z zawartością cieczy niewiadomego pochodzenia. O znalezisku powiadomiony został inspektorat ochrony środowiska, którego przedstawiciele również przybyli na miejsce i wraz z biegłym wzięli udział w oględzinach. Podczas oględzin straż pożarna zabezpieczyła próbki substancji do dalszych szczegółowych badań. Wstępnie biegły określił, że to chemikalia mogące być niebezpieczne dla ludzi i środowiska, jednak jakiego rodzaju jest to substancja wykaże dopiero ekspertyza.
- Policjanci ustalili, że zabezpieczoną ciężarówkę użytkował 36-letni włocławianin, dlatego zatrzymali go w celu złożenia wyjaśnień - mówi nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek z KMP we Włocławku. - Mężczyzna oświadczył, że znalazł chemikalia na swojej działce i chciał je wywieźć do firmy utylizacyjnej. Po drodze jednak zabłądził dlatego postanowił zostawić ciężarówkę na polu.
Zebrany przez śledczych materiał dowodowy wykazał, że mężczyzna przewoził niebezpieczne substancje bez wymaganej dokumentacji i w sposób stwarzający zagrożenie, dlatego usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko środowisku.
Podejrzany został doprowadzony przez policjantów do prokuratury i sądu, który zadecydował, że najbliższe 3 miesiące mężczyzna spędzi w areszcie. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.