Wpadł w ręce policji przez internetowe ogłoszenie
Handlujący częściami samochodowymi 38-letni właściciel firmy spod Włocławka chciał zdobyć więcej klientów, więc zamieścił ogłoszenia w internecie. Namierzyli go mundurowi, którzy podejrzewali że części pochodzą ze skradzionych aut w Niemczech, Hiszpanii i Francji. Nie pomylili się.
Wspólne działania policjantów Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, Komendy Miejskiej Policji we Włocławku i Straży Granicznej w Dorohusku skutkowały zabezpieczeniem wielu części od kradzionych bmw. 38-letni właściciel firmy oferującej ich sprzedaż usłyszał zarzut paserstwa i trafił na 2 miesiące do aresztu.
- Sprawa zaczęła się od ustaleń policjantów Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy zajmujących się zwalczaniem przestępczości samochodowej – mówi nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek z KMP we Włocławku. - To oni zdobyli informacje, że na terenie jednej z firm w powiecie włocławskim mogą znajdować się części samochodowe od aut skradzionych na terenie Polski, Niemiec i innych krajów europejskich.
W ubiegłym tygodniu przeprowadzone zostały wspólne działania policjantów z Bydgoszczy i Włocławka oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej z Dorohuska mające na celu weryfikację tych ustaleń. Funkcjonariusze dokładnie sprawdzili pomieszczenia firmy, która na portalach internetowych oferowała sprzedaż części samochodowych.
W trakcie przeszukania funkcjonariusze zabezpieczyli wiele części i podzespołów od samochodów m-ki BMW różnych modeli i roczników. Wśród nich były m.in. skrzynie biegów i elementy zawieszenia.
Dotychczasowe ustalenia kryminalnych wskazują, że części te pochodzą od aut skradzionych w latach 2014 - 2021 na terenie Polski, także z naszego województwa, Niemiec, Hiszpanii i Francji.
Do sprawy zatrzymany został 38-letni właściciel firmy, a zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu paserstwa. Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5. Zgodnie z decyzją sądu najbliższe 2 miesiące 38-latek pozostanie w areszcie. W poczet przyszłych kar zabezpieczono u niego gotówkę w kwocie 19 tys. złotych oraz ponad 5000 euro.
Policjanci ciągle pracują nad sprawą i ustalają inne osoby, które mogły mieć związek z tym przestępczym procederem.