Anwil Włocławek - Rasta Vechta 103:92 w 8. kolejce Ligi Mistrzów
Udanie rozpoczął rundę rewanżową Anwil Włocławek, który w Hali Mistrzów pewnie pokonał niemiecki zespół Rasta Vechta 103:92. Mimo zwycięstwa Anwil z bilansem 4 zwycięstwa - 4 porażki, jest bezpośrednio za Vechtą w tabeli grupy B.
To czwarta wygrana gospodarzy w Lidze Mistrzów Europy i w dodatku pierwsza, w której Rottweilery przekroczyły 100 punktów. Cieszy wygrana, ale w dalszym ciągu jest zbyt dużo prostych mankamentów w grze zespołu. Zwłaszcza w ostatnim meczu wyjazdowym podopieczni Igora Milicicia doznali sromotnej porażki w Energa Basket Lidze ze Startem Lublin. Wtorkowe spotkanie koszykarze Anwilu rozpoczęli od dobrego uderzenia gospodarzy, w którym prym wiódł Ricky Ledo, zdobywca 6 punktów w pierwszej kwarcie, którą ostatecznie gospodarze wygrali 8 punktami 23:15.
W drugiej odsłonie w dalszym ciągu dobra gra włocławian dawała im przewagę punktową nad rywalami. Podopieczni trenera Pedro Callesa odpowiadali dobrą obroną i rzutami za 3 punkty, dzięki czemu odrobili na koniec kwarty 4 oczka, ale to włocławianie schodzili do szatni z przewagą 4 punktów 48:44. Największą przewaga gospodarzy w tej części meczu wynosiła nawet 10 punktów. W sumie gospodarze rzucili rywalom aż 6 trójek, ale przyjezdni nie byli gorsi, odpowiadając 8 trójkami.
Trzecia kwarta rozpoczęła się dość pechowo dla gospodarzy, do ich gry wdarła się niepotrzebna nerwowość. Podopieczni Igora Milicicia mieli problemy z wyprowadzeniem akcji z własnej połowy. Powodem była agresywniejsza obrona gości. Do tego doszły niepotrzebne straty, niecelne rzuty w akcjach rzutowych pod koszem rywali. Jednak za sprawą lidera drużyny, którym w tym spotkaniu był Ricky Ledo, Anwil podwyższył prowadzenie, wygrywając trzecią odsłonę 8 punktami 33:25, tym samym odrobili już 12 punktów 81:69.
Ostatnie 10 minut gry pokazały, że tak na prawdę zwycięstwo gospodarzom może się niespodziewanie wymknąć z rąk, gdyż po kolejnych błędach i nieporozumieniach w akcjach podkoszowych, goście w 37 minucie doszli gospodarzy na 2 punkty 84:82. Kryzys udało się przerwać liderowi zespołu, Ricky Ledo, który wziął po raz kolejny ciężar gry na swoje barki, dorzucając 8 punktów w tym dwie trójki. Łącznie zdobył 27 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Również Chase Simon oraz Shawn Jones dorzucili kolejne punkty i koszykarze Anwilu wraz z kibicami cieszyli się kolejną wygraną w Lidze Mistrzów. Ostatecznie czwarta kwarta zakończyła się 1 punktową przegraną Anwilu 22:23, ale wygrana przypadła gospodarzom 103:92.
Włocławianie mieli szansę na wyższą wygraną, a tym samym mogli odrobić 13 punktową stratę z Niemiec. Jednak tak się nie stało, a to za sprawą własnej słabości, mentalnej słabości, która siedzi gdzieś w głowach koszykarzy, po kolejnym przegranym meczu w Polskiej Lidze Koszykówki.
W przypadku zgromadzenia identycznej liczbę punktów, Rasta Vechta będzie wyżej w tabeli, gdyż liczy się bilans bezpośrednich spotkań, a tu przewagę mają goście.
Anwil Włocławek - Rasta Vechta 103:92 (23:15, 25:29, 33:25, 22:23)
ANWIL: R. Ledo 27 (5), T. Wroten 23, Ch. Simon 20 (4), S. Jones 14, R. Freimanis 9 (1), Ch. Dowe 6, M. Sokołowski 2, Sz. Szewczyk 2, K. Sulima 0, I. Wadowski 0.
RASTA: J. Davis 24 (1), I. Wainright 19 (3), S. Vasturia 14 (1), P. Herkenhoff 10 (2), T. Simpson 8 (2), J. Young 8 (2), J. Reischel 7 (1), K. Murphy 2, M. Leo 0.
Kolejne spotkanie Anwil rozegra we własnej hali już w najbliższy piątek 13 grudnia o godz. 17:30 w 12. kolejce rundy zasadniczej EBL z King Szczecin. Mecz na żywo można będzie zobaczyć w kanale telewizji Polsat Sport Extra.
Tekst i fot. Wojciech Nawrocki