Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie żyje. We Włocławku żałoba
Wieczorem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska został trzykrotnie ugodzony nożem. Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek po kilkugodzinnej walce o jego życie. Miał 53 lata.
Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski przekazał kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia rodzinie i bliskim prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
- Łączę się z Wami w szczerym bólu i smutku. Solidaryzuję się ze wszystkimi mieszkańcami miasta, które Polakom kojarzy się właśnie z solidarnością i otwartością. Znakiem wsparcia będzie wprowadzenie od jutra we Włocławku żałoby – napisał Marek Wojtkowski. - Brutalny atak, do którego doszło podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, nigdy nie powinien mieć miejsca. Nigdy nie powinno dojść do sytuacji, w której człowiek z pełną premedytacją atakuje drugiego, niewinnego człowieka. Nie ma usprawiedliwienia dla tak haniebnych i barbarzyńskich zachowań.
Wojtkowski zaapelował by – nie tylko w przestrzeni publicznej – nie eskalować przemocy. Do polityków, samorządowców i nas wszystkich mam wielką prośbę: w chwili tak tragicznej nie jest nam potrzebna mowa nienawiści i ludzkie podziały. Zjednoczmy się w obliczu tej tragedii.
Powodem zgonu prezydenta Gdańska były bardzo ciężkie razy - poważna rana serca, rana przepony, rany narządów wewnątrz jamy brzusznej - mówił doktor Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Mężczyzna, który zaatakował prezydenta Adamowicza trafił w ręce policji. Jest nim 27-letni mieszkaniec Gdańska Stefan W. Miał przy sobie plakietkę z napisem Media. Stefan W. był wcześniej karany. Został skazany 5,5 roku więzienia za cztery napady na banki z bronią w ręku. Wyszedł z więzienia w ubiegłym miesiącu.
Fot. PAP