Porażka Anwilu w meczu z Asseco Gdynia
Druga przegrana Anwilu Włocławek z Asseco Gdynia. w 2. kolejce sezonu zasadniczego TBL 2014/15 . Asseco Gdynia pokonało w Hali Mistrzów Anwil Włocławek 67:58 w pierwszym niedzielnym spotkaniu I Etapu 2. kolejki rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi.
Długo oczekiwana inauguracja nowego sezonu we włocławskiej hali wypadła blado, delikatnie pisząc w wykonaniu Rottweilerów. Zawiedzeni kibice opuszczali halę ze spuszczonymi głowami w przeciwieństwie do pięciu kibiców z Gdyni. Nie takiej gry spodziewali się po swoich koszykarzach, tym bardziej, że tydzień wcześniej w Toruniu na inaugurację ligi, zaznali gorzkiego smaku porażki z beniaminkiem Polski Cukier - 85:74.
Tak, więc wszyscy liczyli na rehabilitację, a tu Zoonk!
Początek spotkania nie zapowiadał o końcowej przegranej, gdyż włocławianie szybko wyszyli na prowadzenie 8:0 po celnych rzutach Chase’a Simona i Grzegorza Surmacza. Widząc, co się dzieje, trener Asseco David Dedek poprosił o czas. Od tego momentu goście zaczęli odrabiać straty, a w drużynie gospodarzy wkradł się chaos, niecelne rzuty z dystansu i straty. Pierwsza kwarta zakończyła się dwupunktowych prowadzeniem Anwilu 21:19. W drugiej odsłonie gra była wyrównana, Asseco kilkakrotnie doprowadzał do wyrównani, ale to Rottweilery schodzili na przerwę z trzy punktową przewagą 36:33. Ale to, co zaprezentowali w trzeciej kwarcie gospodarze, na długo zapadnie w pamięci koszykarzom, trenerom i kibicom. Na parkiet wyszła inna drużyna, której koszykarze nie rozumieli, co robią na boisku. Mnożyły się błędy w defensywie, niecelne rzuty, straty i ogólnie mówiąc chaos, z którym nie poradził sobie również trener Mariusz Niedbalski. Trzecią kwartę Anwil przegrał aż 16 oczkami 9:25 i byłoby lepiej, aby wszyscy o niej szybko zapomnieli. Od początku, czwartej kwarty gospodarze próbowali odrobić straty, nawet w pewnym momencie zbliżyli się na cztery oczka. Co prawda wygrali tę kwartę 13:9 ale całe spotkanie przegrali 58:67. Była to druga przegrana z rzędu naszych koszykarzy, tym bardziej, ta bardziej boli, bo przegrana we własnej hali przed własną publicznością, a także sympatykami koszykówki całego kraju, bo mecz był transmitowany na żywo w Polsacie Sport News.
W drużynie gospodarzy w całym meczu zawodziła skuteczność rzutów za 3 punkty. W całym spotkaniu oddano aż 26, z tego celne były tylko trzy trójki, co dało zaledwie 11,5 % skuteczności. Rzuty osobiste też nie siedziały naszym koszykarzom, na 23, celnych było tylko 15, a w Asseco 16 na 19. Drużyna zanotowało aż 19 strat. Jedynie w zbiórkach była lepsza od przeciwnika odnotowując 46, z czego 13 w ataku i 33 w obronie. Goście mieli ogółem 36 zbiórek, w tym 6 w ataku i 30 w obronie.
Spotkanie sędziowała trójka arbitrów: Wojciech Liszka, Grzegorz Czajka, Łukasz Andrzejewski, a komisarz zawodów był: Marek Lembrych.
Anwil Włocławek - Asseco Gdynia 58:67 (21:19, 15:14, 9:25, 13:9)
Anwil: Brown 14, Hajrić 11, Wysocki 9, Simon 7 (1), Surmacz 6 (1), Eitutavicius 3 (1), Witliński 3, Raczyński 2, Vaughn 2
Asseco: Kowalczyk 10, Radosavljević 10, Walton 9, Galdikas 8, Matczak 8, Szczotka 8 (2), Żołnierewicz 5 (1), Parzeński 2
Najlepszym strzelcem w drużynie Rottweilerów był Brandon Brown z 14 punktami i 11 zbiórkami i kapitan Seid Hajrić 11 punktów i 11 zbiórek.
W drużynie Asseco Gdynia najskuteczniejszymi byli: Sebastian Kowalczyk – 12 punktów A.J. Walton – 11 oraz Lazar Radosavlijević -10.
Na meczowej konferencji prasowej, trener Mariusz Niedbalski nie żałując słów krytyki pod adresem swoich podopiecznych, stwierdził krótko, cyt. „…Zagraliśmy skandalicznie. Innych słów na ocenę gry mojego zespołu nie znajduję…” Na pytania dziennikarzy dodał, „…że w stosunku do koszykarzy jak i do siebie, zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski…”.
Kolejna szansa zrehabilitowania się koszykarzy Anwilu już w najbliższą sobotę 18 października o godz. 18:00 na wyjeździe z Rosą Radom.
Tekst i fot. Wojciech Nawrocki
