Kujawy.media.pl
Portal Wydawnictwa Kujawy

Pogrzeb Jana Nowickiego (1939 -2022). Wzruszające słowa i tłum ludzi

Jan Nowicki, niezapomniany „Wielki Szu", aktor i pisarz  zmarł  w nocy  7 grudnia w swoim domu w Krzewencie koło Kowala. Doznał zawału serca. Miał 83 lata. Pożegnano go 14 grudnia w kościele parafialnym pw. św. Urszuli w Kowalu, w rodzinnym mieście, które kochał. Był strażakiem ochotnikiem, jako druh Ochotniczej Straży Pożarnej w Kowalu a także honorowym obywatelem tego miasta.  Spoczął na kowalskim cmentarzu w  rodzinnym grobowcu, na którym widnieje napis „Żyć możesz wszędzie, umieraj, gdzie dom”.

- „Wybudowałem grób dla całej rodziny z napisem „Rodzina Nowickich”. Człowiek powinien wiedzieć, gdzie będzie miejsce jego wiecznego spoczynku. I ja wiem. To wiele porządkuje w głowie. Uspokaja. Powoli trzeba się zbierać z tego świata, mając jednak na uwadze to, co powinien w tej sytuacji zrobić każdy mężczyzna – posprzątać po sobie.”  - mówił przed dwoma laty podczas wywiadu dla „Super Expressu”.  

Uroczyste pożegnanie

W środę 14 grudnia 2022 roku odbył się pogrzeb wybitnego aktora. Urnę z prochami wystawiono w kościele pw. św. Urszuli w Kowalu. Na życzenie zmarłego skremowano go w tradycyjnym mundurze strażaka. Mszę żałobną celebrował proboszcz ks. Piotr Głowacki. 

Jana Nowickiego żegnały tłumy -  bliscy - siostra Hanna, żona Anna, córka Sajana, syn Łukasz, wnuki, dalsza rodzina, przyjaciele i znajomi, przedstawiciele środowisk kultury – teatru, filmu, literatury, muzyki, przedstawiciele samorządów  wojewódzkiego, miasta Kowala i gm. Kowal,  fani aktora.

W imieniu mieszkańców Kowala i okolic wielkiego aktora, a przede wszystkim rodaka żegnał burmistrz Kowala Eugeniusz Gołembiewski, zarazem  chrześniak artysty.  Dziadek burmistrza -Stanisław Paszyński był bratem matki aktora — Marii Nowickiej, z domu Paszyńskie

- Był naszym ambasadorem, który rozsławił Kowal w całej Polsce, był jego twarzą i najlepszą marką, naszą dumą i chlubą – mówił  burmistrz Eugeniusz Gołembiewski. - To dzięki niemu nasze małe miasto stało się znane i rozpoznawalne w całym kraju. To ze względu na niego przecież przyjeżdżali do Kowala jego wybitni znajomi i przyjaciele: aktorzy, reżyserzy, kompozytorzy, muzycy, malarze - ludzie świata kultury przez największe „K”.

Wzbogacił nasze miasto hymnem, których słów jest współautorem, a muzykę do niego skomponował Jego przyjaciel Jan Kanty-Pawluśkiewicz. To także dzięki niemu mamy hejnał Kowala, skomponowany i podarowany nam przez światowej sławy kompozytora Zbigniewa Preisnera.

Jego wielka pozycja w świecie kultury, a zwłaszcza w królewskim Krakowie - otworzyła nam katedrę na Wawelu, kiedy to - z Jego udziałem - w tym świętym dla wszystkich Polaków miejscu – przy grobie króla Kazimierza Wielkiego - społeczność naszego Miasta miała sposobność zainaugurować obchody 700–lecia urodzin w Kowalu największego z polskich władców.

Mieliśmy to szczęście, że zawsze się z nami identyfikował i zawsze z nami chciał być. Był jednym z niewielu ludzi, którzy osiągnąwszy wielki życiowy sukces, nigdy nie zapominali o swoich rodzinnych korzeniach. On zawsze z dumą podkreślał, że pochodzi z Kowala na Kujawach. Z wielką miłością mówił zwłaszcza o swojej matce - Marii i ojcu – Antonim; prostej kobiecie i szewcu artyście. To prawdziwy cud i szczęście, że Jan Nowicki - bez jakiegokolwiek wsparcia zrobił tak spektakularną karierę. Miał także to wielkie szczęście, że w czasach swojej młodości spotykał na swojej życiowej drodze ludzi, którzy dostrzegli w nim wielki artystyczny talent. 

(…) Z rodzinnego domu wyniósł wielką pracowitość, bo choć żył jak „król życia”, to był także tytanem pracy. Owocem jej i wielkiego talentu są też książki, które napisał w ostatnich kilkunastu latach życia. 

Z bogatych darów, które ofiarował mu los, warto też podkreślić, że mimo upływu lat -do końca swoich dni zachował najwyższej próby intelekt, a także emocjonalną świeżość, która sprawiała, że tak chętnie gromadzili się wokół Niego wszyscy ludzie - także bardzo młodzi.

 

„Dom pana Jana przed Świętami Bożego Narodzenia zamieniał się w kwaterę świętego Mikołaja z prezentami. Wcielał się w rolę Mikołaja. Mówił, że obowiązkiem każdego człowieka jest dzielenie się z innymi. Cenimy go nie tylko za role filmowe, ale za rolę Mikołaja, naszego Mikołaja – mówiła mieszkanka Krzewntu.  

 

Jerzy Federowicz mówił: „Chce pożegnać Janka od jego najbliższych z Krakowa. Kwiaciarki prosiły, by powiedzieć, jak go kochamy. Janek był uwielbiany przez ludzi. Był bardzo pobożnym człowiekiem. Zaczął pisać listy do Pana Piotra. Czytaliśmy je w Krakowie, a Piotr z nieba mu odpowiadał. Te posty dają nam siły. Janek kochał wasze miasto. Kowal to było dla niego coś najważniejszego. Zwracam się do burmistrza: to jest piękne, jak go żegnacie, jak go szanujecie. Janku, prosiłeś mnie o to... jeśli jest tak, jak mówiłeś, jesteś u swoich przyjaciół w niebie. Jest Piotr, Jurek Trela, Wojtek Przoniak. Pewnie moja Elżunia, która pewnie polewa im wódeczkę, jak grają w karty. Janek żył, jak chciał, w objęciach Ani. Przygotowywał nas wszystkich na swoją śmierć, nie pozwolił nam po sobie płakać. Chce Ci Janku powiedzieć, przygotuj nam nasze miejsce. Prześpij się trochę, a my zaraz do Ciebie przyjdziemy, ale nie tak szybko”

 

Marek Kondrat, który przyjaźnił się z Janem Nowickim odczytał ostatnie listy od przyjaciela. - „Życie nie daje nam gwarancji na nic z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest śmierć. Janek żył z tą myślą od młodości. Ze śmiercią się zmagał, pieszczotliwie nazywał ją przemijaniem, ale w życiu boksował się z nią i wychodził na ring bez ochraniaczy. Jego osobistym lekarzem był doktor Baczewski i Janek ma rację patrząc na nas, żebyśmy nie przesadzali dzisiaj z tą żałobą, bo pod tym uczuciem może kryć się pycha, że to nas nie spotka”- mówił Marek Konrad

Wzruszającymi słowami żegnała Jana Nowickiego jego  pasierbica.  „Traktowałeś mnie, jak córkę i nią się czuję. Kochamy Cię z mamą i tęsknimy. Będziemy czekać, aż odwiedzisz nas w snach” – mówiła. 

Marszałek Piotr Całbecki przyznał artyście pośmiertnie medal Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis.

Zakończeniem uroczystości w kościele było wspólne odśpiewanie hymnu miasta: 

„Kowal najmilszy – nasz ogród zielony.

Dom rodzinny kryty strzechą białych chmur

Kowal kolebką królewskiej korony,

Która kruche drewno przemieniła w mur”.

W kondukcie pogrzebowym, który przeszedł na cmentarz były osoby o znanych nazwiskach, m.in.: Halina Mlynkova z mężem, Kuba Wojewódzki, Maciej Stuhr, Andrzej Grabowski, Tomasz Karolak, Daniel Olbrychski.

 Był legendą polskiego kina

 Jan Nowicki stworzył ponad 200 wybitnych kreacji filmowych i teatralnych.  Grrał m.in. w „Niepochowanym”, „Wielkim Szu”, „Magnacie”, „Spirali”, „Sanatorium pod Klepsydrą”. Przez ponad 30 lat był aktorem Starego Teatru w Krakowie, gdzie zagrał dziesiątki ról,  a kreacje Stawrogina w „Biesach”, Rogożyna w „Nastazji Filipownej,” Artura w „Tangu” czy księcia Konstantego w „Nocy listopadowej” przeszły do historii polskiego teatru.

Po pióro sięgnął  dosyć późno.  Pisane przez 10 lat, cotygodniowe felietony, publikowane w „Przekroju", „Gazecie Krakowskiej", „Dzienniku Polskim", co miesiąc w „Zwierciadle" udowodniły,   że  pióro ma lekkie, a słowa cięte. Debiutancką nowelę wydał w 1998 r. z rysunkami Andrzeja Mleczki.  Jest autorem dziesięciu książek, między innymi biograficznych felietonów zebranych w książce „Mężczyzna i one”, epistolarnej opowieści „Dwaj panowie” oraz powieści „Białe walce”. Do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich został przyjęty w styczniu 2019 roku.   

Kobiety w życiu aktora 

Dwa razy zawierał związek małżeński. W 2009 roku ożenił się z Małgorzatą Potocką, z którą rozwiódł się po 6 latach. W 2017 poślubił Annę Kondratowicz. Wcześniej był także w nieformalnych związkach z Barbarą Sobottą, Ireną Paszyn i Mártą Mészáros.

- „Zawsze interesowały mnie kobiety, przy których przeczuwałam, że beze mnie dałyby sobie znakomicie radę. Wziąć sierotkę, którą trzeba wlec przez całe życie za uszy, bo nie umie sama oddychać, zarabiać, książki przeczytać i wisi na facecie, dając mu tylko płeć – to jest stanowczo za mało.Kobieta musi mieć kawałek charakteru. ..”

Miasto rodzinne

Do rodzinnego Kowala przyjeżdżał chętnie i często. Ostatnie lata swojego życia spędził na Kujawach, we wsi Krzewent, gdzie przed laty  wybudował  dom. Towarzyszyła mu żona, Anna Kondratowicz. 3 grudnia br., Jan Nowicki wziął udział w promocji książki dr. Zdzisława Jana Zasada pt. „120 lat Ochotniczej Straży Pożarnej Królestwa Miasta Kowala na Kujawach". Pojawił się w odświętnym mundurze strażackim bowiem był druhem kowalskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. Razem z uczestnikami tego wydarzenia wysłuchał koncertu i chętnie  z nimi rozmawiał. To właśnie z tej uroczystości pochodzą ostatnie zdjęcia zrobione Janowi Nowickiemu. 

W Kowalu Jan Nowicki  był  „naszym Jankiem”, zwyczajnym facetem siadającym latem w ogródku piwnym w parku im. Leona Stankiewicza. Nadal  będzie spoglądał z wielkich bilbordów zapraszających podróżnych  i zdjęć umieszczonych  w różnych  punktach miasta. Był i będzie zawsze, bo tu są jego korzenie, tu spoczął w rodzinnym grobowcu. Tu na pewno będą o nim pamiętali zawsze.

Pogrzeb Jana Nowickiego (1939 -2022). Wzruszające słowa i tłum ludzi

 

Ostatnie wydania

Tu i Teraz. Gazeta Włocławka i powiatu nr 175

Gazeta Aleksandrowska nr 214

Gazeta Ciechocińska nr 166

Ziemia michałowska nr 356

Najnowsze Video