Dożynki w Chodczu. Chleba nie zabrakło
Chodeckie dożynki znane z jedynej w powiecie włocławskim parady maszyn rolniczych oraz wspaniałych koncertów w amfiteatrze nad jeziorem, w tym roku były inne, skoncentrowane tylko na podziękowaniu za plony zebrane z pół, sadów, pasiek i ogrodów. Zabawy nie było. Powodem sytuacja epidemiczna w kraju, a co za tym idzie zakaz organizowania imprez masowych.
Przed kościołem św. Dominika w Chodczu zebrały się delegacje ze wszystkich sołectw oraz kół gospodyń wiejskich z wieńcami dożynkowymi , chlebem upieczonym z mąki z tegorocznych zbóż i koszami z darami. Do kościoła wprowadził je ks. proboszcz Grzegorz Szczepaniak. Grała orkiestra dęta OSP Chodecz. Rozpoczęła się msza dziękczynna za plony, będąca najważniejszym elementem dożynek.
Starostami dożynek byli rolnicy - Marzena Kotlińska z Pieleszek i Kamil Pawłowski z Zalesia
Marzena Kotlińska prowadzi z mężem Edwardem 15 ha gospodarstwo. Hodują bydło mleczne i na mięso. Mają troje dzieci.
Kamil Pawłowski jest kawalerem, młodym rolnikiem, technikiem, który przejął 16 ha gospodarstwo po rodzicach. Zajmuje się hodowlą bydła. Dodatkowo pracuje. Poza gospodarstwem.
- Bez pracy rolników i ich rodzin nie mielibyśmy chleba – mówi burmistrz Jarosław Grabczyński. - Truizmem jest mówienie, że praca w polu jest ciężka, a co gorsze zależna od kaprysów pogody. W tym roku borykaliśmy się z wiosenną susza, która nie zapowiadała dobrych zbiorów. Później przyszły obfite, jak na naszą część Kujaw deszcze, które także niosły obawy o zbiory zbóż. Ostatecznie, po żniwach okazało się, że zboża dały dobre plony.
Burmistrz Chodcza dziękował przedstawicielkom kół gospodyń wiejskich, sołtysom i radom sołeckim, pocztom sztandarowym OSP, Kołu Łowieckiemu „Jeleń”, pszczelarzom, orkiestrze dętej OSP Chodecz oraz wszystkim rolnikom za ich pracę.
Po mszy przed kościołem pokrojono wszystkie chleby i kromkami częstowano uczestników dożynek.
Dożynki w Chodczu - 2020