Kujawiak Kowal - GKS Beldno
Na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Kowalu MGKS 7 sierpnia Kujawiak Lumac Kowal rozegrał czwarte i ostatnie spotkanie sparingowe przed rozgrywkami w nowym sezonie 2016/2017 z GKS Beldno - beniaminkiem łódzkiej okręgówki.
Podopieczni Dawida Kwiatkowskiego przystąpili do tego spotkania mocno spięci i zdeterminowani, chęcią pokazania się na własnym boisku. A to wszystko, po trzech wcześniejszych meczach sparingowych, które przegrali. Drużyna GKS Beldno trafiła do Kowala prosto z kilkudniowego obozu kondycyjnego, który miał miejsce w Chodczu. Grający trener Kujawiaka - Dawid Kwiatkowski z powodu braku rasowego napastnika, był zmuszony do szukania wśród swoich podopiecznych nowego gracza na tej pozycji. Od pierwszego gwizdka sędziego w ramach eksperymentu, w tę rolę wcielił się pozyskany z GKS Baruchowo pomocnik Kacper Ciesielski. Mogę śmiało napisać, że był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę.
Już w 5 minucie spotkania Ciesielski popisał się piękną akcją lewą strona boiska, ograł obrońców gości i wrzucił piłkę na 4 m do wychodzącego na pozycje Witalija Shvetsa, jednak zabrakło centymetrów aby Witalij skierował ją do bramki. Z kolei w 9' podobną akcją zrewanżował się ukraiński piłkarz swemu koledze. Tym razem pociągnął szybką kontrę prawą stroną boiska i na wysokości pola karnego wrzucił piłkę do wychodzącego Kacpra Ciesielskiego. Niestety piłka nie trafiła do Kacpra, bo obrońca wybił ją na rzut rożny. W 18' lewą strona boiska Mateusz Jakubowski pociągnął piłkę przez pół boiska, ograł obrońców i wrzucił piłkę na 5 metr, ale i tym razem obrońca główką wybił piłkę na rzut rożny, ubiegając Shvetsa. Dwie minuty później kolejna okazja gospodarzy. Kamil Malinowski dograł dokładną piłkę do Witalija, ten niczym torpeda pomknął prawą stroną boiska na bramkę gości. Na wysokości 5 m dośrodkował piłkę w pole karne, lecz kolejny raz obrońca wybił piłkę głową na rzut rożny.
W 22' grający trener Kujawiaka mógł otworzyć wynik tego spotkania, znalazł się w super sytuacji, sam na sam z golkiperem gości, ale i tym razem górą był bramkarz przyjezdnych, który szybkim wyjściem z bramki ubiegł Kwiatkowskiego. Jednak niefortunnie wybita piłka trafiła wprost pod nogi Kacpra Ciesielskiego, który dograł ją na prawe skrzydło do Witalija Shvetsa. Ukraiński piłkarz wrzucił ja na 3 m do swojego trenera. Dawid Kwiatkowski wykorzystał okazję i strzelił gola, ale sędzia uznał, że był na pozycji spalonej. W 24 minucie ponownie w dobrej sytuacji z piłką znalazł się Kwiatek, lecz chciał tak chytrze przelobować wychodzącego z bramki golkipera gości, że posłał piłkę wysoko nad poprzeczką bramki.
W 32 minucie Kacper Ciesielski popisał się soczystym uderzeniem z 27 m, po którym piłka zmierzała w dolny róg bramki obok prawego słupka gości, i tym razem bramkarz gości wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na rzut rożny. W 38' Kacper Ciesielski był faulowany z lewej strony pola karnego na wysokości 5 m. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Witalij Shvets. Piłka po jego dośrodkowaniu przeszła wzdłuż bramki, gdyż Konradowi Kujawskiemu zabrakło dosłownie centymetrów aby skierować ją głową do bramki. Groźna kontra w 40' mogła zakończyć się bramką dla Kujawiaka. Lewą strona boiska z kontra pociągnął Mikołaj Jakubowski, na wysokości pola karnego wrzucił piłkę do wychodzącego na pozycję Ciesielskiego, który pięknym szczupakiem skierował piłkę do bramki. Jednak i tym razem brakło kilkunastu centymetrów, aby piłka znalazła drogę do bramki. Kolejną super okazję do zdobycia gola mieli gospodarze w 44 minucie, zakończona strzałem z dystansu Konrada Kujawskiego, po którym bramkarz sparował piłkę przed siebie, a dobitka Mikołaja Jakubowskiego poszybowała tuż nad poprzeczką. Tak, więc mimo kilkunastu okazji do prowadzenia, pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0. Nie po raz pierwszy dał o sobie znać brak skuteczności w sytuacjach podbramkowych. Goście dzielnie się bronili, praktycznie Konrad Szudzik nie miał co robić w bramce Kujawiaka. Sporadyczne akcje łódzkiego beniaminka padały łupem dobrze grających obrońców gospodarzy.
Z początkiem drugiej połowy trener Kujawiaka dokonał pierwszej zmiany w swoim zespole, za Igora Borowicza wszedł Witold Jakubowski, który w 53' popisał się pięknym strzałem z 28 m, ale golkiper gości był na posterunku, pewnie łapiąc piłkę. Kolejną super okazję miejscowi mieli w 60', Dawid Kwiatkowski ograł obrońców w polu karnym i dograł piłkę do Witolda Jakubowskiego, którą po drodze celowo przepuścił między nogami Shvets. Jednak Witek zbyt słabo strzelił, bo bramkarz nie miał problemów z obroną tego strzału. W 72' podwójnej zmiany dokonał w Kujawiaku Kwiatkowski, za Mateusza Jakubowskiego wszedł Hubert Wrześniak, a za Kamila Malinowskiego Wiktor Kozłowski. Od tego momentu na boisku goście nie istnieli, jedynie co im pozostało, to bronić za wszelką cenę dostępu do własnej bramki.
Udawało im się to do 72 minuty, gdyż w tej minucie grający trener Kujawiaka w indywidualnej akcji popisał się technicznym uderzeniem z pola karnego, posyłając piłkę w lewe okienko bramki obok zaskoczonego bramkarza gości. To był początek popisu strzeleckiego kowalskich piłkarzy, wśród których prym wiódł Kacper Ciesielski. Nowy napastnik gospodarzy odblokował się w 77 minucie, wykorzystując asystę Shvetsa. Ciesielski pięknym strzałem z około 20 m zaskoczył młodego bramkarza gości, podwyższając wynik meczu na 2:0.
W 80 minucie kolejnej zmiany dokonał Kwiatkowski, za Shvetsa wszedł Robert Jakubowski. Minutę później asystę Ciesielskiego wykorzystał Hubert Wrześniak, który wykorzystał zagapienie się obrońców gości, wbiegł w pole karne z piłką, położył zwodem bramkarza i strzelił do pustej bramki na 3:0. Mimo wyraźnej przewagi, gospodarze nie zwalniali tempa gry. Efektem było strzelenie czwartej bramki, a drugiej przez Kacpra Ciesielskiego w tym sparingu. Tym razem nowy napastnik Kujawiaka wykorzystał dokładne podanie w 86' od swojego trenera, podwyższając na 4:0. Dwie minuty później wynik meczu mógł podwyższyć Witold Jakubowski, ale tym razem szybkim wyjściem z bramki ubiegł go bramkarz gości.
Tak, więc ostatni sparing przed własną publicznością dał pewną wygraną gospodarzom. Kujawiak w całym spotkaniu był drużyną lepiej zorganizowaną i poukładaną taktycznie. Z przebiegu całego meczu było widać, że gospodarze są dość dobrze przygotowani do nowego sezonu, choć wcześniej przegrali trzy sparingi. Miejmy nadzieję, że drużyna się odblokuje, a napastnicy zaczną wykorzystywać wypracowane przez siebie sytuacje pod bramką rywala.
Pierwsze spotkanie w nowym sezonie Kujawiaka Kowal rozegra już w najbliższą sobotę 13 sierpnia 2016 o godz. 17:00 z beniaminkiem ligi okręgowej Wisłą Dobrzyń nad Wisłą. Każdy znający się na piłce wie, że mecze z beniaminkiem zawsze stoją pod wielkim znakiem zapytania, a drużyna rozpoczynająca swoją batalie w nowej lidze jest nieobliczalna, zwłaszcza na swoim terenie. Miejmy nadzieję, że trzynastka nie okaże się pechowa i podopieczni Dawida Kwiatkowskiego przywiozą z Dobrzynia komplet punktów.
Kujawiak Lumac Kowal: Dawid Kwiatkowski – trener
K. Szudzik, A. Suchomski, Sz. Gawłowski, K. Malinowski (72' W. Kozłowski), W. Shvets (80' R. Jakubowski), I. Borowicz (46' W. Jakubowski), Mikołaj Jakubowski, Mateusz Jakubowski (72' H. Wrześniak), D. Kwiatkowski, K. Ciesielski, K. Kujawski.
Tekst i foto: Wojciech Nawrocki