Wygrana Kujawiaka zasłużona. Jednak czy to wystarczy do awansu, okaże się już za tydzień
W minioną niedzielę 12 czerwca 2016 roku na stadionie miejskim im. Kazimierza Górskiego w Kowalu rozegrano przedostatnią kolejkę piątej ligi kujawsko-pomorskiej, grupy 2, w której MGKS Kujawiak Lumac zrewanżował się za wysoką porażkę (6:0) w rundzie jesiennej ekipie Gopło Kruszwicy 2:0 (1:0).
Podopieczni Dawida Kwiatkowskiego przystąpili do tego spotkania mocno skoncentrowani, w końcu grali z wiceliderem ligi i pretendentem do awansu do IV ligi. Dla gospodarzy była to ostatnia szansa na pozostanie w walce o awans, gdyż tracił do Gopła 4 punkty. Spotkanie w Kowalu poprowadziła trójka sędziów z KS Bydgoszcz, jako główny wystąpił Adam Lyczmański, na liniach asystowali mu Dawid Kosmal i Marcin Modry.
W drużynie gości nie zagrał najlepszy strzelec Mikołaj Ruta, który jak ustaliłem, narzekał na ból pleców i został w Kruszwicy. Pierwsze chwile pokazały, że gospodarzom zależy tylko na wywalczeniu kompletu punktów. Już w 9 minucie po składnej akcji i asyście Witalija Shvetsa bramkę na 1:0 zdobył grający trener Dawid Kwiatkowski. Co prawda gola strzelał na dwa razy, gdyż za pierwszym razem przelobował wybiegającego na przedpole bramkarza gości, lecz piłka była zbyt lekko uderzona i musiał Dawid powalczyć o nią z brakarzem, aby znalazła się w siatce. Dobitka była skuteczna i gospodarze zrobili pierwszy krok do wygrania tego meczu. Kolejną okazję do podwyższenia miał Bartosz Śmigiel w 11 minucie, ale jego strzał z 18 metra zablokował obrońca gości. Drużyna Gopła grała bardziej asekuracyjnie, licząc na swoją silną broń, czyli wyprowadzanie szybkich kontrataków. Jednak jeśli takowe były wyprowadzane, to padały łupem dobrze spisujących się obrońców Kujawiaka. W 17' Dawid Kwiatkowski dograł piłkę do Mateusza Jakubowskiego na lewe skrzydło, który wbiegł z piłką w pole karne i huknął z 14 metra, ale uderzył tak nieczysto, że piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Goście swój pierwszy strzał na bramkę Szablewskiego oddali dopiero w 23', ale pechowym strzelcem był Kamil Łukomski, gdyż piłka po jego strzale przeszła w bezpiecznej odległości od lewego słupka.
Super okazję do podwyższenia miał Kujawiak w 30 i 31 minucie meczu. Przy pierwszej okazji Witalij Shvets z prawej strony pola karnego wrzucił piłkę na 5 metr, ale nikt z kolegów nie zamknął akcji. Jednak obrońca gości wybił niefortunnie pikę, która ponownie trafiła pod nogi Mateusza Jakubowskiego. Mateusz dograł ją ponownie na 5 m do Bartosza Śmigla, ale pewnym wślizgiem ubiegł go obrońca Gopła. W 37' groźna kontrę Mateusza Kurtysiaka z Gopła prawą strona boiska powstrzymał Szymon Gawłowski. W rewanżu w 43' Bartosz Śmigiel wrzucił piłkę w pole karne ale obrońca gości pewną interwencją przeciął jej lot. Tak, więc pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodarzy.
Z początkiem drugiej odsłony goście ruszyli do ataku, chcąc doprowadzić do remisu. W 49' byli bliscy zdobycia gola, ale byłby to gol samobójczy, gdyż pod bramką Szablewskiego piłka tak niefortunnie odbiła się od murawy i ręki Gawłowskiego, że skierowała się do własnej bramki, po drodze trafiła w słupek i wyszła na przedpole. Kamil Malinowski wybił ją na rzut rożny. Sędzia Lyczmański nie widział zagrania piłki ręką, dlatego pozwolił na kontynuowanie gry. W 55' Kwiatkowski dograł dokładną piłkę do wychodzącego na pozycję Bartosza Śmigla, a ten pociągnął jeszcze kilka metrów i zdecydował się na 8 metrze na oddanie strzału, ale źle uderzył piłkę, która przeszła bez większego zagrożenia obok bramki. W 56' trener Gopła Dawid Żurawski dokonał pierwszej zmiany w drużynie, za Mateusza Kurtysiaka wszedł Miłosz Losik. Minutę później w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Mateusz Jakubowski, któremu idealnie dograł piłkę Kwiatkowski. Była to super okazja tzw. 100% okazja dla gospodarzy. Jednak Mateusz Jakubowski, jakby „spanikował”, miał przed sobą całą bramkę, a wybrał płaski strzał, z którym poradził sobie golkiper Gopła, pewnie łapiąc piłkę.
W 62' po kolejnej kontrze gospodarzy, obrońca nie miał wyjścia i sfaulował Śmigla tuż przed linią z lewej strony pola karnego. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Witold Jakubowski, wrzucił piłkę w pole karne do Arkadiusza Suchomskiego, który odpalił jak z armaty, jednak piłka trafiła w nogi obrońcy i opuściła boisko. Na kolejny strzał z dystansu w 65' zdecydował się kolejny raz Śmigiel, ale i tym razem piłka nie znalazł drogi do bramki. W 66' super okazji nie wykorzystali goście. Była to tzw. 100% okazja, a zmarnował ją Mateusz Włoch po asyście Miłosza Losika. Mateusz z bliskiej odległości w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdecydował się na strzał, ale trafił nieczysto w piłkę, która w bezpiecznej odległości od bramki Szabli opuściła boisko. W 70' druga zmian w Gople, za Jakuba Pankowskiego wszedł Jakub Rzewucki. Piłkarze Kujawiaka ostatnie minuty meczu zagrali bardziej asekuracyjnie, skupili się więcej na bronieniu dostępu do własnej bramki, co mogło się skończyć utratą gola, choć od czasu do czasu wyprowadzali szybkie kontrataki. W 80' Witalij Shvets miał dogodną okazję do podwyższenia wyniku, jednak jego strzał instynktownie nogami obronił bramkarz Michał Michalak, a następnie piłkę wybił daleko od bramki obrońca Dawid Marczyński.
Końcówka spotkania, to gra na czas ze strony Kujawiaka, co skrzętnie wykorzystał trener Kwiatkowski na przeprowadzenie trzech zmian. W 82' za Mateusza Jakubowskiego wszedł Robert Jakubowski. Trzecią zmianę w 84' dokonał trener gości, za Mikołaja Linowskiego wszedł Szymon Wojtarski. W 87' Dawid Kwiatkowski pociągnął kontrę prawa stroną boiska, a następnie oddał celny strzał na bramkę, lecz piłka po drodze trafiła w nogi obrońcy i bramkarz nie miał problemów z jej wyłapaniem. W 88' druga zmiana w Kujawiaku, za Shvetsa wszedł Hubert Wrześniak. W 89' Kwiatkowski dokonał trzeciej zmiany, za Bartosza Śmigla wszedł Szymon Ozimek. Dobiegała 90 minuta meczy, wynik jak najbardziej zasłużony dla gospodarzy. Sędzia Lyczmański doliczył 3 minuty za przerwy w grze. Ten czas wykorzystali gospodarze. W 91' Ozimek obsłużył dokładnym podaniem Roberta Jakubowskiego, który strzelił zbyt lekko i Michalak nie miał problemów z obroną strzału. W doliczonym czasie gry ponownie groźna akcję zainicjowali zmiennicy, Szymon Ozimek dograł piłkę w pole karne do Wrześniaka, a ten ograł bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. Tak, więc nie udało się podwyższyć wyniku w ciągu 90 minut gry, to udało się w doliczonym czasie.
Z przebiegu całego spotkania, wygrana Kujawiaka jak najbardziej zasłużona. Jednak czy to wystarczy do awansu, okaże się już za tydzień, gdzie podopieczni Dawida Kwiatkowskiego zmierzą się na wyjeździe ze spadkowiczem Wzgórzem Raciążek. W rundzie jesiennej w Kowalu górą był Kujawiak, pokonując rywala 2:0. Teoretycznie wygrana jest w zasięgu ręki, ale czy Gopło Kruszwica przegra u siebie z kolejnym spadkowiczem Viktorią Smólnik, tego już bym nie był taki pewny. Jednak za trenerem wszech czasów napiszę, że dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Czy piłkarze Konrada Ratajczyka postarają się o sensacyjna niespodziankę, oby tak było! Jeśli nie będzie niespodzianki w Kruszwicy, to piłkarze Kujawiak mogą mieć tylko i wyłącznie uzasadnione pretensje do siebie za przegraną walkę o awans do IV ligi. Przede wszystkim za niepotrzebne wpadki na swoim boisku ze Zdrojem Ciechocinek, a już na pewno z GKS Baruchowo. Wszystkie mecze 30. kolejki odbędą się w najbliższą sobotę 19 czerwca o godz. 17:00.
MGKS Kujawiak Lumac Kowal: Dawid Kwiatkowski – trener, B. Szablewski, A. Suchomski, Sz. Gawłowski, K. Malinowski, I. Borowicz (86' H. Wrześniak), Mateusz Jakubowski (84' R. Jakubowski), Witold Jakubowski, D. Kwiatkowski, Mikołaj Jakubowski, B. Śmigiel (89' Sz. Ozimek), W. Shvets
Rezerwowi: J. Frank, Sz. Ozimek, D. Zasada, Robert Jakubowski, H. Wrześniak
Gopło Kruszwica: Dawid Żurawski – trener, M. Michalak, P. Jurkiewicz, D. Marczyński, A. Kaniewski, K. Łukomski, M. Kurtysiak (56' M. Losik), K. Kotecki, K. Kozłowski, M. Włoch, M. Linowski (84' Sz. Wojtarski), J. Pankowski (70' J. Rzewucki)
Rezerwowi: Sz. Pestka, M. Losik, J. Rzewucki, P. Tomczak, Sz. Wojtarski
Tekst i fot. Wojciech Nawrocki