Kujawy.media.pl
Portal Wydawnictwa Kujawy

MGKS Kujawiak Lumac - Dąb Barcin

Na stadionie miejskim im. Kazimierza Górskiego w Kowalu MGKS Kujawiak Lumac podejmował w 24. kolejce V ligi kujawsko-pomorskiej – grupa 2 czternasta drużynę ligi Dąb Barcin.

Jak wiadomo, Kujawiak nie rezygnuje z aspiracji do awansu w rozgrywkach IV ligi. Więc aby przybliżyć swe marzenia, musiał to spotkanie wygrać, tym bardziej, że w meczu kolejki, w bezpośrednim starciu zmierzył się lider Unia Janikowo z wiceliderem Gopłem Kruszwica. Dzisiaj wiemy, że w tym spotkaniu padł remis, z którego cieszono się w Kowalu. 

Drużyna gości przyjechała do Kowala w bardzo okrojonym składzie, bez piłkarzy rezerwowych, a w podstawowym składzie musiał wystąpić 39-letni trener Rafał Krygier. W ostatniej kolejce Dąb Barcin pokonał u siebie bardzo dobrze spisującego się w rundzie wiosennej Lidera Włocławek 2:1.  Ta wygrana dała sygnał podopiecznym Dawida Kwiatkowskiego, do przemyślenia swojej taktyki oraz to, że mecz nie będzie należał do łatwych i przyjemnych, mimo, że Kujawiak łatwo rozprawił się na wyjeździe z LTP Lubanie 3:0. W rundzie jesiennej Kujawiak wygrał w Barcinie 2:1. 

Tak, więc na boisku w Kowalu zapowiadał się ciekawe i emocjonujące widowisko. Czy tak było, o tym w mojej fotorelacji. Spotkanie poprowadziła trójka sędziów z KS Bydgoszcz, jako główny wystąpił Mariusz Burda, na liniach asystowali mu Tomasz Szubiński i Radosław Orzechowski. Mecz w Kowalu można skomentować banalnie, ale jakże dosadnie – mecz wygrywa ten kto strzela bramki. Kujawiak wygrał, ale musiał się bardzo mocno natrudzić, by wywalczyć komplet punktów.

Od pierwszego gwizdka sędziego jedna i druga drużyna przystąpiła do otwartej walki. Już w 2 minucie Igor Borowicz wrzucił piłkę z lewej strony pola karnego pod bramkę gości, ale zamykający akcję Mateusz Jakubowski nie dosięgnął piłki, która opuściła boisko. Z kolei w 7 minucie groźna kontra gości ze stałego fragmentu gry. Do egzekwowania rzutu wolnego z narożnika pola karnego podszedł Radosław Mróz, który wrzucił piłkę w pole karne, ale Tomasz Szpechciński źle uderzył piłkę głową i przeszła ona wzdłuż bramki Szablewskiego. Co nie udało się w 7 minucie, udało się w 11 minucie, goście objęli prowadzenie 0:1. Piłkę z głębi boiska wrzucił w pole karne Kujawiaka Łukasz Kaśków, najpierw z piłką minął się Arkadiusz Suchomski, a następnie kozłem minęła Szymona Gawłowskiego, za którego pleców wybiegł Radosław Mróz i strzelił z woleja w lewy dolny róg bramki obok interweniującego golkipera Kujawiaka. Prowadzenie gości stało się faktem.

W odpowiedzi Dawid Kwiatkowski w 13' strzelił z 25 m, ale piłka minimalnie poszybowała nad poprzeczką. Kolejną okazję miał „Kwiatek” trzy minuty później ze stałego fragmentu gry. Z rzutu rożnego wrzucił piłkę Witold Jakubowski, ale piłka uderzona z główki przez Dawida ponownie w bezpiecznej odległości minęła poprzeczkę. Po stracie bramki, z coraz większym animuszem zaatakowali gospodarze, chcąc jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Jednak nic im się nie udawało, a okazje, które sami sobie stworzyli padały łupem obrońców lub golkipera przyjezdnych Roberta Cieniaka, który w cały meczu bardzo dobrze spisywał się w bramce.  W 26, 27 i 29 minucie gospodarze mogli strzelić bramkę kontaktową, ale ułomność strzelecka Mateusza i Witolda Jakubowskiego oraz Bartosza Śmigla dała o sobie znać. 

Idealną akcje do strzelenie gola kontaktowego mieli gospodarze kolejny raz w 35 minucie. Mateusz Jakubowski dograł piłkę do Bartosza Śmigla, który niczym narciarz mijał slalomem kolejnych obrońców gości, wbiegł z piłką w pole karne i dośrodkował ją na trzeci metr, ale żaden z kolegów nie zamknął akcji. W rewanżu w 36 minucie szybki kontratak gości mógł się zakończyć podwyższeniem prowadzenia, ale Jarosław Plewa w sytuacji sam na sam z Szablewski przestrzelił w 100% sytuacji. W 39 minucie  Mikołaj Jakubowski ograł obrońców i wrzucił piłkę z prawej strony pola karnego na 16 metr, gdzie Dawid Kwiatkowski strzałem z woleja posłał piłkę tuż przy lewym słupku bramki Cieniaka. W ostatniej akcji pierwszej połowy ponownie nie wykorzystał swojej szansy Kwiatkowski, który nie opanował piłki przyjętej na klatkę piersiową, która odbiła się i wyszła poza boisko. Tak, więc pierwsza połowa zakończyła się niespodziewanym prowadzeniem gości 0:1. Fakt, grało im się lepiej, bo grali z wiatrem.

Po zmianie stron wydawało się, że gospodarzy dzielą dosłownie minuty od wyrównania, a nawet objęcia prowadzenia. Niestety, błąd obrońców Kujawiaka i dalekie wyjście Szablewskiego z bramki wykorzystał Jarosław Plewa, który przelobował bramkarza i podwyższył prowadzenie gości w 46' na 0:2. W 47' Mikołaj Smoliński w drużynie przyjezdnych został ukarany żółtą kartką za faul na nogi przeciwnika. Z kolei Mateusz Jakubowski zarobił żółtą kartkę w 48', za faul taktyczny na nogi rywala, ratując w ten sposób swoją drużynę przed utrata trzeciej bramki. Działo się to w środkowej części boiska, w przeciwnym wypadku mógł zobaczyć nawet i czerwony kartonik. Od tego momentu, stroną przeważającą i dominującą na boisku byli gospodarze. Goście zostali zepchnięci do obrony, rzadko kiedy przekraczali druga połowę boiska. Ich nadrzędnym celem było wywiezienie z Kowala korzystnego wyniku, w tym wypadku kompletu punktów. Bronili dostępu do swojej bramki niczym Polacy Częstochowy przed najazdem Szwedów. W 50' silny strzał Kwiatka z 17 m zatrzymał nogami obrońca gości, posyłając piłkę na rzut rożny. Kolejna szarża gospodarzy w 52', Igor Borowicz wrzucił piłkę w pole karne z lewej strony pola karnego, ale Śmigiel i Mateusz Jakubowski nie zdołali skierować piłki do bramki.

W 52' minucie trener Kujawiaka dokonał pierwszej zmiany, Damiana Zasadę zmienił Kamil Malinowski. W 57' na bramkę gości lewą stroną boiska szarżował Bartosz Śmigiel, którego w polu karnym bezpardonowo sfaulował Łukasz Kaśków. Sędzia Mariusz Burda wskazał na „wapno”, czyli rzut karny, którego wykonawcą był Arkadiusz Suchomski, nie dając najmniejszych szans bramkarzowi gości. Po strzeleniu gola kontaktowego gospodarze jeszcze z większym animuszem atakowali bramkę gości, chcąc za wszelką cenę doprowadzić do remisu. Kolejne bramki były tylko kwestią czasu. W 59' Śmigiel wypracował sobie kolejna okazji w polu karnym, na wysokości linii 5 metra strzelił płasko, ale piłka przeszła wzdłuż bramki, niestety nikt z kolegów nie zamknął akcji. Z kolei w 63 Igor Borowicz z 7 metrów strzelił wzdłuż bramki, również nikt nie zamknął akcji. Trzy minuty później Kamil Malinowski strzelił soczyście z 17 m, ale i tym razem piłka minęła minimalnie prawy słupek. W 65' boisko w Kujawiaku opuścił Mateusz Jakubowski, którego zmienił Szymon Ozimek.

W 67' kolejny strzał Kwiatka z 16 m, ale piłka przeszła tuż przy prawym słupku. W 70' dał o sobie znać ukraiński napastnik Witalii Shvets, piłkę po jego strzale przeniósł z trudem nad poprzeczka golkiper gości. W 73 minucie ponownie Shvets strzelił soczyście i celnie za linii pola karnego, ale tym razem piłka wpadła do bramki tuż przy prawym dolnym słupku obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza. Tak, więc gospodarze zasłużenie doprowadzili do wyrównania 2:2. Kolejny atak Kujawiaka w 76', Dawid Kwiatkowski uderzył piłkę z woleja, którą nogami wybił bramkarz przyjezdnych.  W 80' trzecia zmiana w Kujawiaku, za Igora Borowicza wszedł Hubert Wrześniak. W 83' Szymon Ozimek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Barcina, ale tym razem lepszy był Cieniak, ale to jeszcze nie koniec tej akcji, wybitą piłkę przejął Shvets, który ograł kilku obrońców i w dogodnej sytuacji oddał strzał prosto w bramkarza.

Jedyna kontra gości w drugiej połowie mogła dać im prowadzenie. Było to w 85', ale w ostatniej chwili Mikołaj Jakubowski wybił wrzuconą w pole karne piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi szybki kontratak gospodarzy został zatrzymany tuż przed linią pola karnego, a obrońca gości zmuszony był ratować się faulem Huberta Wrześniaka. Sędzia podyktował rzut wolny, który precyzyjnym strzałem na bramkę zamienił Witold Jakubowski. Tak, więc walka o korzystny wynik przyniosła oczekiwane rezultaty. Goście grali w pierwszej połowie bardzo ambitnie i rozsądnie, ale już po zdobyciu drugiego gola, ograniczyli się tylko do obrony korzystnego wyniku, co jak widać nie zbyt im to wyszło. Faktem jest, że  trener gości Rafał Krygier nie miał w dyspozycji żadnego rezerwowego piłkarza, więc trudno było myśleć o wywiezieniu korzystnego wyniku z Kowala grając w jedenastu. W ostatniej minucie spotkania gra się nieco zaostrzyła, żółtą kartką został ukarany w drużynie gospodarzy Kamil Malinowski.

Mimo doliczenia 3 minut, wynik nie uległ zmianie. Tak, więc cały czas  Kujawiak Kowal liczy się w walce o awans do rozgrywek w IV lidze, tym bardziej, że będzie niebawem podejmował u siebie wicelidera Gopło Kruszwice. Ale za czym to się stanie, już w najbliższą sobotę 14 maja o godz. 17:00 podopieczni Dawida Kwiatkowskiego zagrają w derbowym pojedynku ze Startem Radziejów, który swoje ostatnie spotkanie przegrał 2:1 z Liderem Włocławek i obecnie zajmuje 9 lokatę w tabeli. W rundzie jesiennej w Kowalu padł remis 1:1. Obecnie Kujawiak ma 6 punktów przewagi na goniącym go Zdrojem Ciechocinek oraz 3 punkty straty do wicelidera Gopła Kruszwicy.

MGKS Kujawiak Lumac Kowal: Dawid Kwiatkowski - trener
B. Szablewski, D. Zasada (52' K. Malinowski żk), A. Suchomski, Sz. Gawłowski, I. Borowicz (80' H. Wrześniak), Mateusz Jakubowski (65' Sz. Ozimek), Witold Jakubowski, D. Kwiatkowski, V. Shvets, Mikołaj Jakubowski, B. Śmigiel
Rezerwowi: J Frank, Sz. Ozimek, Robert Jakubowski, H. Wrześniak, K. Malinowski 

Dąb Barcin:  Rafał Krygier - trener
R. Cieniak, Ł. Kaśków, R. Krygier, J. Jankowski, M. Węgliński, P. Kowalski, J. Plewa, M. Smoliński, R. Mróz, T. Szpechciński, B. Dreżewski.

Tekst o fot. Wojciech Nawrocki

 

Ostatnie wydania

Tu i Teraz. Gazeta Włocławka i powiatu nr 175

Gazeta Aleksandrowska nr 214

Gazeta Ciechocińska nr 166

Ziemia michałowska nr 356

Najnowsze Video