Kujawiak Lumac Kowal - Wzgórze Raciążek
W minioną środę 11 listopada 2015 roku w Narodowe Święto Niepodległości o godz. 13:00 na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Kowalu odbyło się spotkanie 14. kolejki o tytuł Mistrza Jesieni V ligi, 2 grupy, w którym gospodarze MGKS Kujawiak Lumac Kowal podejmowali autsajdera rozgrywek Wzgórze Raciążek.
Niżej notowany zespół z Raciążka przyjechał do Kowala w mocno okrojonym składzie, jak powiedział grający trener Łukasz Drwięga, jest to efekt pauzowania za kartki, kontuzji oraz pracy zawodowej. Tak, więc w rezerwie miał do dyspozycji tylko dwóch piłkarzy, w tym 52 letniego bramkarza weterana. W odróżnieniu do drużyny grającego trenera Kujawiaka - Dawid Kwiatkowski nie miał aż takich problemów, co prawda ukraiński napastnik Wasilij Shvets również pauzował za żółte kartki oraz kilku piłkarzy grało z niezaleczonymi kontuzjami, ale na ławce rezerwowych miał zdecydowanie więcej graczy niż trener gości. Spotkanie poprowadziła trójka sędziów z grupy Toruń. Jako główny wystąpił Patryk Gryckiewicz, asystowali mu, od trybun Marcin Szkodziński i Jarosław Gryckiewicz.
Mimo, że na dworze było chłodne i dżdżyste powietrze, na trybunach zasiadła spora grupa wiernych kibiców Kujawiaka, którzy dzielnie dopingowali swoją drużynę. Wydawało się, że po sobotnim blamażu w Kruszwicy, gdzie Kujawiak przegrał 6:0 z Gopłem, będzie szybka i pewna okazja do zmazania plamy na honorze. Zwłaszcza, że do Kowala przyjechała drużyna zamykająca tabelę V ligi 2 grupy, w dodatku w tak okrojonym składzie, a sam mecz będzie należał do łatwych i przyjemnych i co najważniejsze, obfitujący w mnóstwo goli dla gospodarzy. Nic mylniejszego, gdyż goście postawili wysoko poprzeczkę i naprawdę konkretne warunki, a samo zwycięstwo Kujawiaka rodziło się w mękach.
Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze ruszyli do ataku. Już w 2 minucie grający trener Dawid Kwiatkowski huknął z 18 m w lewy dolny róg bramki, ale bramkarz Wzgórza nie dał się zaskoczyć, pewnie łapiąc piłkę. Ale minutę później bramkarz gości Jarosław Przybycień popełnił fatalny błąd źle odbijając piłkę, która tak naprawdę po dośrodkowaniu nie zmierzała w światło bramki, a obok słupka. Jednak golkiper tego nie widział, źle oceniając lot piłki, i tak niefortunnie ją piąstkował, że wpadła pod nogi Igora Borowicza, który wiedział gdzie ja skierować. Wszyscy pełni euforii myśleli, że teraz tylko czekać kiedy kolejne bramki posypią się dla Kujawiaka. Co prawda stroną przeważającą byli gospodarze, ale i goście nie chcieli łatwo sprzedać skóry. Napastnicy Kujawiaka kontrowali, strzelali, ale piłka nie znalazła drogi do bramki. Natomiast goście z minuty na minutę zaczęli się rozkręcać. Ich kontry na bramkę Szablewskiego były coraz groźniejsze. W 20 minucie goście przeprowadzili szybka kontrę na bramkę gospodarzy, ale wślizg Gawłowskiego przeciął dośrodkowanie w pole karne, wybijając piłkę na rzut rożny. Kolejną okazję mieli goście w 33 minucie, z 25 m na bramkę uderzył Ariel Głowacki, ale Szabelka dobrze ustawiony pewnie złapał piłkę. Kolejna groźna kontra gości w 38 minucie, można rzec, że była to tzw. 100% okazja. Z prawego narożnika pola karnego silnie strzelił na bramkę Przemysław Rutecki, ale Szablewski intuicyjnie obronił piłkę nogami, która ponownie dostaje się pod nogi Ruteckiego, który oddaje strzał, ale obok bramki.
To kolejny sygnał dla gospodarzy, że goście mimo ostatniego miejsca w tabeli, łatwo się nie poddadzą. Podopieczni Dawida Kwiatkowskiego grali tak, jakby walili głową w mur. Starali się wyprowadzić groźne kontry, ale nic im nie wychodziło. Dopiero w 40 minucie mieli okazje do podwyższenia wyniku. Igor Borowicz ograł obrońcę i zamiast uderzyć w dogodnej sytuacji na bramkę, to dośrodkował piłkę w pole karne, a tam żaden z kolegów nie przejął piłki, która padła łupem obrońców. Tuż przed przerwą, w 43 minucie kolejną 100% okazję do wyrównania mieli goście, której nie wykorzystał ponownie Przemysław Rutecki. Kontra poszła lewym skrzydłem, Rutecki znalazł się sam na sam z Szablewski, który wyszedł z bramki skracając kąt strzału, tym samym zapobiegł utracie gola. Tak, więc do przerwy było 1:0 dla Kujawiaka.
Po zmianie stron goście wyczuli swoja szansę w nieporadnej grze gospodarzy i coraz śmielej atakowali bramkę Szablewskiego. W 52 minucie Kamil Malinowski za zagranie piłki ręką tuż przed polem karnym, został ukarany żółtą kartka. Ponadto sędzia podyktował rzut wolny. Do jego wykonania podszedł Ariel Głowacki, huknął jak z armaty. Szablewski piłkę sparował przed siebie, którą przejął Stanisław Chojnacki, dobijając ją, ale ponownie Szablewski intuicyjnie broni ciałem jego strzał i przenosi piłkę na rzut rożny. Była to trzecia tzw. 100% okazja do zdobycia gola, jaką sobie wypracowali przyjezdni. W 57 minucie żółta kartką w drużynie przyjezdnych został ukarany Ariel Głowacki za faul na Bartoszu Śmiglu. Kolejna 100% okazję zmarnował w 60 minucie Stanisław Chojnacki, będąc w sytuacji sam na sam z Szablewskim, uderzył tak niefortunnie, że piłka przeszła nad poprzeczką. Chciał przelobować bramkarza, który mu wyszedł z bramki aby skrócić kąt strzału.
W tym okresie gra ze strony gospodarzy przypominała podwórkową kopaninę. Wiele strat, niecelnych podań i nie potrzebnych indywidualnych zagrań, które wcześniej czy później kończyły się klapą. W 69 minucie Szymon Ozimek, nie trafił dokładnie w piłkę i piłka po jego strzale minęła bramkę gości. W 70 minucie Dawid Kwiatkowski dokonał pierwszej zmiany, za Szymona Ozimka wszedł Hubert Wrześniak. Kolejna groźna kontrę zatrzymał długim wyjściem golkiper Kujawiaka, posyłając piłkę na rzut rożny. W 73 minucie już piątą tzw. 100% okazję w tym meczu marnują przyjezdni. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne dośrodkował Leszek Jeliński, akcje główką wykończył Chojnacki, ale piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła ponownie na przedpole. Dobitka Chojnackiego z główki i ponownie piłka zatrzymała się na poprzeczce...jak pech to pech!
Minutę później groźnie uderzył na bramkę gości Kamil Malinowski, ale piłka minęła lewy słupek bramki. Kolejna groźna okazja gospodarzy w 75 minucie. Prawą strona boiska poprowadził kontrę Igor Borowicz, dograł piłkę do Bartosza Śmigla, ale obrońca przeciął podanie i nici z kontry. Minutę później w dogodnej sytuacji z prawej strony pola karnego znalazł się z piłką Witold Jakubowski, ale zamiast próbować strzelić na bramkę z 6 m, to dośrodkował piłkę wzdłuż bramki, lecz nikt z kolegów nie zamknął akcji. W 78 minucie na 2:0 podwyższył Bartosz Śmigiel po podaniu Borowicza.
W 80 minucie trener gości przeprowadził jedyną zmianę, za Karola Latopolskiego wszedł 50 letni weteran Marian Komorowski. W 82 minucie Witold Jakubowski został ukarany żółta kartką za wejście nakładką w nogi bramkarza gości. W 84 minucie Dawid Kwiatkowski pociągnął przez pół boiska kontrę zakończoną strzałem z 10 m, ale źle uderzył piłkę, która mu zeszła i w bezpiecznej odległości minęła bramkę. W 86 żółtą kartką w drużynie gości został ukarany Mateusz Rosikiewicz. Kolejna groźna kontrę przeprowadzili goście w 90 minucie spotkania, ale kolejny raz Szablewski wyszedł obronną ręką w sytuacji sam na sam, w której znalazł się piłkarz Wzgórza Ariel Głowacki. Mimo doliczenia 1 minuty, wynik nie uległ zmianie.
Tak, więc ciężko, ale szczęśliwie gospodarze dowieźli do końca cenne zwycięstwo. Wielkie słowa uznania i gratulację należą się piłkarzom i grającemu trenerowi Wzgórza Raciążek za wolę walki. Gdyby wykorzystali dogodne „setki”, które sobie wypracowali, zeszliby z boiska z kompletem punktów, a tak musieli przełknąć gorycz porażki, na którą tak naprawdę nie zasłużyli.
Spotkanie mimo, że nie było porywającym widowiskiem zakończyło się cenną wygraną Kujawiaka 2:0, a dzięki zdobytym punktom, drużyna nie straciła 4 miejsca w tabeli i nadal utrzymuje kontakt z czołówką, tracąc tylko 3 punkty do wicelidera.
Ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej Kujawiak Kowal zagra również u siebie z Mienią Lipno w najbliższą niedzielę 15 listopada 2015 roku o godz. 13:00. W ostatniej kolejce Mień Lipno pokonała na wyjeździe Lidera Włocławek 4:2.
Kujawiak Kowal: B. Szablewski, D. Zasada, M. Skonieczny, Sz. Gawłowski, K. Malinowski, W. Jakubowski, Sz. Ozimek (70' H. Wrześniak), D. Kwiatkowski, M. Dziedzic-Kamiński, B. Śmigiel, I. Borowicz
Rezerwowi: J. Frank, Mateusz Jakubowski, H. Wrześniak, K. Brzeziński, Mikołaj Jakubowski
Wzgórze Raciążek: J. Przybycień, B. Rutecki, A. Głowacki, M. Rosikiewicz, L. Jeliński, M. Graczyk, P. Rutecki, K. Latopolski (80' M. Komorowski), S. Chojnacki, Ł. Drwięga, K. Jurgielski.
Rezerwowi: M. Komorowski, P. Janowski
Tekst i fot. Wojciech Nawrocki