Gdzie koza chodzi – tam żytko się rodzi
Kujawy są jedynym miejscem w Polsce, gdzie przetrwał zwyczaj chodzenia z kozą od tłustego czwartku do środy popielcowej, zwyczaj o pogańskim jeszcze rodowodzie. Wierni tradycji mieszkańcy Plebanki i okolicznych wsi postanowili zorganizować w sobotę 13 lutego barwny przemarsz przebierańców przez okoliczne wsie przy akompaniamencie ludowej muzyki.
Przez Plebankę, Ośno II, Ostrowąs, Wólkę, a nawet przez niektóre ulice Aleksandrowa Kujawskiego od domu do domu przemaszerował kolorowy korowód przebierańców. Przygrywali im: na bębnie Wojciech Grzanka, na saksofonie tenorowym Filip Grzanka, na saksofonie altowym Michał Kurtyka, na akordeonach Bogusław Kurtyka i Roman Frątczak. Sołtys Plebanki przebrał się za strażnika, a była też koza, baba, panna młoda, wiele innych postaci i śmierć w dwóch odsłonach: starsza, w którą wcielił się Dariusz Paczkowski i młodsza w osobie Michał Bednarskiego.
Przebierańcy zatrzymywali się przy każdej zagrodzie, zapraszając wesołą muzyką gospodarzy, a ci witali ich z entuzjazmem, często też poczęstunkiem. Odbywały się tańce i swawole wszelkie, a także składano życzenia szczęścia, zdrowia i urodzaju, bo
Gdzie koza chodzi – tam żytko się rodzi,
Gdzie jej tropy – powstają kopy,
Gdzie zwróci rogi – wznoszą się stogi.
Koza odwiedzała gospodarstwa do wieczora. W czasie przemarszu zbierano datki na operację serca Kasi Inek, która ma uratować jej życie, a odbyć się w USA.
Zbigniew Sołtysiński
Gdzie koza chodzi – tam żytko się rodzi