Aleksandrów Kujawski - Krzyk protestu
Aleksandrów Kujawski solidarny z całą Polską. Jak po ostatnich protestach będących reakcją polskiego społeczeństwa na wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej nasze miasto nie pozostaje na boku głównego nurtu protestu. Takich manifestacji nie pamięta Polska, a tym samym Aleksandrów Kujawski nie pamięta od 1989 r.
Nie jest to jak widać konserwatywny zaścianek, zacofana mieścina. Tu ludzie mają serca równie gorące jak ci protestujący w Warszawie, Szczecinie i w innych dużych miastach Polski przeciwko ograniczaniu wolności i wolnego wyboru. Kiedy w Warszawie Strajk Kobiet organizował Marsz na Warszawę dziewiątego dnia protestu, mimo deszczu manifestanci zebrali się przed Urzędem Miejskim w Aleksandrowie Kujawskim. Tym razem nawet bez obecności organizatorów Konrada Tłuchowskiego i Michaliny Ćwik. Przyjechali za to goście z Ciechocinka, którzy chcieli uczestniczyć w manifestacji. Zdecydowana większość zebranych to młodzi ludzie. Zapytaliśmy jedną z zebranych o powód jej obecności na manifestacji. Odpowiedziała - przyszłam tu bronić swojej wolności i prawa decydowania we własnych sprawach, a również o wolność przyszłych pokoleniach. Inną zapytaliśmy o jej stosunek do inicjatywy ustawodawczej prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie nowelizacji ustawy aborcyjnej. Ona odpowiedziała – odnoszę się do niej przychylnie, tylko pojawiła się trochę za późno.
Po kilkunastu minutach spędzonych pod Urzędem manifestanci ruszyli w pochodzie w deszczu ulicami miasta. Słychać było hasła: „Solidarność nasza siła” albo „Myślę, czuję, decyduję”, a były też i takie wypisane na tablicach, które wyrażały sprzeciw wobec działań obecnej ekipy rządzącej. Była to manifestacja pokojowa, bez żadnych oznak agresji. Nie pojawili się też żadni obrońcy kościoła, ani pseudokibice. Policja, mimo że organizowanie tak dużych zgromadzeń jest w czasie pandemii zabronione, asystowała tylko manifestantom i czuwała nad ich bezpieczeństwem. Masa wulgaryzmów, które pojawiły się tablicach i w okrzykach nie należały do zbyt przyjemnych akcentów manifestacji, ale trzeba zauważyć, że są one wyrazem bardzo złych emocji będących odpowiedzią na decyzje ekipy rządzącej. Protestujący byli przekonani, że mocne słowa - Je..ć PiS, Wy........ć - może skuteczniej przenikną do świadomości polityków.
Zbigniew Sołtysiński