Tu się chorych leczy
Zakład Leczniczo-Opiekuńczy w Raciążku należy do jednych z najstarszych tego typu placówek w woj. kujawsko-pomorskim. Nie ma ich zresztą wiele. Należy do nielicznych, które udzielają całodobowych stacjonarnych świadczeń leczniczych innych niż szpitalne. Zapewnia bowiem stałą opiekę, pielęgnację, rehabilitację i leczenie chorych ze znacznymi i utrwalonymi zaburzeniami psychicznymi.
Przed laty, kiedy placówka powstała był to raczej dom pomocy społecznej, przeznaczony dla osób z różnymi zaburzeniami psychicznymi. Mówiono, że jest to ich drugi dom.
Jak w domu
- To prawda, pacjenci tu przebywający mają czuć się jak w domu i robimy wszystko, aby czas spędzony w tym zakładzie tak właśnie odbierali, ale jest to przede wszystkim zakład, którego zadaniem jest wyprowadzanie pacjentów z choroby, jeśli jest to oczywiście możliwe, aby mogli wrócić do życia w rodzinie i społeczeństwie. Dla części osób to rzeczywiście może być ostatnie miejsce, gdyż ich stan zdrowia nie rokuje na samodzielne życie – mówi Wioletta Wiśniewska, dyrektor SP ZLO w Raciążku
- Na czym więc polega proces leczenia w tym zakładzie? – pytamy dr. n. med. Ewę Winczyk, zastępcę dyrektora do spraw lecznictwa.
- Samodzielny Publiczny Zakład Leczniczo-Opiekuńczy w Raciążku to lecznica, w której przebywają pacjenci z chorobami psychicznymi. Leczymy tu chorych cierpiących na schizofrenię, depresję, otępienia, choroby dwubiegunowe. Jesteśmy ZLO, w którym pacjenci podlegają corocznej ocenie przez lekarzy i psychologów prowadzących i kwalifikowani do dalszego leczenia w zakładzie, wypisania do domu pod opiekę rodziny lub do przeniesienia do DPS.
Leczenie w ZLO to złożony wielokierunkowy proces. To nie tylko farmakoterapia, ale również psychoterapia prowadzona przez magistrów psychologii, rozwiązywanie problemów bieżących, które mają chorzy mieszkający w takiej grupie. Wielką wagę przykładamy do zabiegów higienicznych i pielęgnacyjnych, wykonywanych przez zespół pielęgniarek i opiekunów. Pacjenci wychodzą na spacery pod opieką, a nie chodzący wyprowadzani są na wózkach.
Leczenie to także stosowanie diety w zależności od schorzeń towarzyszących. Mamy diety specjalne cukrzycowe, bezmleczne, o wysokiej zawartości białka, bezglutenowe.
- Działa tu również terapia zajęciowa?
- Nie ma prawdziwego leczenia schorzeń psychicznych bez terapii zajęciowej. Nasi chorzy wykonują małe arcydzieła rękodzielnicze. Uczestniczą w specjalnych programach dzięki, którym mogą uczyć się nowych umiejętności. Obecnie jest to kurs florystyczy - układania kwiatów i kurs krawiecki.
W zakładzie działa dobrze wyposażona rehabilitacja z kwalifikowaną kadrą medyczną. Zabiegi fizjoterapeutów pomagają w doprowadzeniu naszych chorych do pełnej sprawności po przebytych urazach, udarach. Na terenie ZLO mamy kaplicę, w której odbywają się msze prowadzone przez ks. proboszcza Mariana Kuszyńskiego. Nasi pacjenci chętnie w nich uczestniczą. Chorzy wychodzą również bez ograniczeń do kościoła parafialnego.
- Umieszczając chorego w waszym zakładzie, rodziny najczęściej chciałyby, aby został on tu na stałe. Kłopot z głowy…
- Trzeba podkreślić, że jesteśmy zakładem leczniczo opiekuńczym. Naszym celem i zadaniem statutowym jest leczenie pacjentów tak, aby mogli oni wrócić do społeczeństwa i funkcjonować w rodzinach. Często zdarza się natomiast, że rodzina przywozi chorego do zakładu i uważa, że to pobyt do końca życia.
To mylenie ZLO z Domem Pomocy Społecznej, gdzie jest inna forma finansowania. Niestety, obserwujemy bardzo przykre zdarzenia, kiedy rodzina przyjeżdża tylko po to żeby zabrać pieniądze od chorego z tzw. ,,wypiski”, która pozostaje na bieżące potrzeby po opłaceniu pobytu.
Czasem i w naszym zakładzie pacjent jest do końca życia, ponieważ jego stan zdrowia nie pozwala na powrót do domu. Pragniemy, żeby w naszym zakładzie pacjenci czuli się dobrze i bezpiecznie. Jest to ich CZASOWY dom - podkreśla z-ca dyr. ds. lecznictwa.
Starzejemy się
Ludzie żyją dłużej, starzeją się. Do niesprawności psychicznej dochodzą także inne schorzenia wynikające z wieku. Społeczeństwo zaczyna być niewydolne pod względem opiekuńczym.
- Zdecydowanie wzrasta zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi - mówi Wioletta Wiśniewska, dyrektor SP ZOL. - Pojawia się wiele rodzin, które chciałyby umieścić swoich schorowanych, najbliższych w podeszłym wieku. Nie są oni bowiem w stanie zapewnić im normalnej opieki. Deklarują nawet finansowanie takiego pobytu. Gro pacjentów przebywających w naszym zakładzie, to również osoby w starszym wieku, nierzadko leżące, wymagające stałej pielęgnacji. Stąd inicjatywa dotycząca rozbudowy zakładu o oddział geriatryczny dla osób ze schorzeniami psychicznymi.
Kolejny krok
- ocieplenie
Obecnie, po uzyskaniu pozytywnej opinii Rady Społecznej i zarządu powiatu dotyczącej planu finansowego, SP ZLO rozpoczyna przygotowanie dokumentacji technicznej na termomodernizację istniejących obiektów. Będzie to kolejny krok w kierunku unowocześnienia placówki, ale nade wszystko ma na celu zmniejszenie kosztów ogrzewania zakładu, który wyposażony jest w kotłownię olejową. Po opracowaniu pełnej dokumentacji przystąpimy do złożenia wniosku na dofinansowanie tego zadania.
Zakład ze swoich środków, jakie otrzymuje na leczenie nie byłby w stanie zrealizować takiej inwestycji. Przed kilkoma laty, o czym pisaliśmy wielokrotnie, modernizowano oddziały, dostosowując je do nowych wymagań.
- Mając na względzie wzrost zapotrzebowania na tego rodzaju usługi opiekuńcze, podejmujemy rozmowy z NFZ, idące w przyszłości w kierunku zwiększenia kontraktu - wyjaśnia dyrektor Wiśniewska. - Stąd kolejnym krokiem po złożeniu wniosku na dofinansowanie termomodernizacji, opartej m.in. na ociepleniu stropodachów czy częściowej zmianie systemu ogrzewania, jest rozbudowa zakładu, polegająca właśnie na utworzeniu oddziału geriatrycznego. Nastąpić to jednak może po uzyskaniu zgody stosownych organów, mających nadzór nad naszym zakładem - dodaje dyrektor placówki.
Ostatnie inwestycje
Na ostatniej sesji Rada Powiatu przyjmowała sprawozdanie z wykonania półrocznego planu finansowego, w tym inwestycyjnego w SP ZLO w Raciążku. W pierwszym półroczu bieżącego roku były one wcale niemałe. Blisko 50 tys. zł kosztowała realizacja programu pn. „Poprawa jakości i dostępności do rehabilitacji leczniczej świadczonej niepełnosprawnym mieszkańcom SP ZLO w Raciążku poprzez zakup sprzętu do rehabilitacji wewnątrz i zewnątrz zakładu”.
Dofinansowanie z PFRON wniosło blisko 30 tys. zł. Zakład został wyposażony w urządzenia będące elementami tzw. siłowni zewnętrznej, co pozwala na rehabilitacje na świeżym powietrzu. Złożyły się na nią m.in. ławeczka z pedałami, zestaw stepper-twister, biegacz-orbitrek, rowery itp. Do jednej z sal zakupiono dwa rowery magnetyczne, co pozwoliło wymienić mocno już wyeksploatowane.
Zakład został wyposażony także w urządzenie do aktywnej i pasywnej ruchowej kończyn nóg i rąk z tzw. biofeedbackiem oraz aparat do terapii skojarzeniowej - laseroterapii i ultradźwięków.
- Przy wejściu do zakładu zainstalowany został pylon reklamowy, zawierający informacje o zakładzie – uzupełnia wyliczenia dyrektor Wioletta Wiśniewska. – Oddziały wyposażone zostały w wielofunkcyjne wózki inwalidzkie, pozwalające na wykonywanie czynności pielęgnacyjnych, bez konieczności przenoszenia pacjentów. Zakupiono wiele nowego sprzętu, w tym pionizator dla pacjentów, pozwalający na skuteczną rehabilitację i powrót do samodzielnego poruszania się. Pralnia działająca przy zakładzie wyposażona została w nowoczesną wirówkę i suszarkę. Wokół zakładu w części położono nowe chodniki, przełożono częściowo stare, zakupiono nowe kosze, odmalowano ławki. 150 tys. zł zaplanowano na modernizację sieci informatycznej, która ma istotny wpływ na poprawne funkcjonowanie zakładu, w tym specjalistycznego programu dotyczącego leczenia i obsługi pacjentów.
Niebawem rozpocznie się stawianie ogrodzenia odzyskanego gruntu w części zielonej przyzakładowego terenu. Wykonawca został już wyłoniony. Wciąż aktualny jest pomysł zagospodarowania miejsca po przepompowni na cele rekreacyjne. Ma tam powstać także szklarnia i ogródek, w których będzie można prowadzić zajęcia rehabilitacyjne.
- Wszystko to z myślą o przebywających w zakładzie pacjentach, którzy mają czuć się dobrze i bezpiecznie - daje dyrektor Wiśniewska.
St.B.