I Powiatowa Wystawa Modelarstwa Redukcyjnego. Zdjęcia
Na wstawie otwartej w sali OSP w Nieszawie przez Ryszarda Lewandowskiego, kierownika nieszawskiego muzeum wystawiono kilkadziesiąt modeli.
Ci którzy nielicznie przyszyli zobaczyć ekspozycje na pewno nie żałowali. Można było zobaczyć w miniaturze wozy strażackie i statki z dawnych lat autorstwa Cezariusza Pilewskiego z Aleksandrowa Kujawskiego, samolot i żaglowiec Marka Zatarskiego lub wojskowy sprzęt z II wojny światowej Romana i Wiesława Raniecckich (Nieszawa) lub czołgi biorące udział w II wojnie światowej Piotra Wiśniewskiego (Nieszawa). Była też okazja do porozmawiania, jak takie modele powstają.
- Ten tutaj prom pływający z Nieszawy powstaje już dwa lata – mówi autor Roman Reniecki. – Ma skalę 1:50 i jeszcze nie został w całości zakończony, bo brakuje mu kilku drobnych elementów. Proszę zobaczyć koło napędowe. Tak samo wygląda jak w rzeczywistości, bo w naszej pracy wykonywanej w wolnych chwilach, jako hobby, liczy się dokładność z oryginałem. Ja robię modele z papieru, kartonu, mój brat Roman z plastiku. Dla mnie papier jest bardzo wdzięcznym, plastycznym materiałem. Trzeba tylko umieć go obrabiać. Każdy ma jednak swoją metodę. Mnie, jak większość modelarzy, interesują militaria. Model czołgu „Lusch” ma nawet ślady pocisków. Informacje zbieram w internecie, muzeach, książkach, albumach wszędzie gdzie są jakieś ślady. Nikt nie odmawia pomocy. Na przykład firma Vega dała mi farby.
Przed wieloma laty istniały pracownie modelarskie, gdzie tysiące dorosłych i dzieci uczyło się wykonywać różne modele. Dzisiaj w powiecie jedyna takla pracownika działa przy GOK w Bądkowie. Zajmuje się modelami latającymi. Pasjonatów modelarstwa redukcyjnego jest jednak sporo. Z samej Nieszawy prace wystawiły trzy osoby i jak mówią nie są to całe ich zbiory.