Sto lat i ciągle w ruchu
Przeżyć sto lat to rzadkość nad rzadkościami. Ale mieć sto lat i być w ciągłym ruchu, samemu dbać o siebie, palić w piecu, pielęgnować ogródek, jak robi to Władysława SOŁTUS z Aleksandrowa Kujawskiego to naprawdę niecodzienność nawet wśród młodszych jubilatów.
Urodziła się 27 lutego 1915 roku w Niemczech, gdy Polski wolnej jeszcze nie było, a rodzice wyjechali z Kujaw za pracą. Wraz odzyskaniem wolności z wieloma emigrantami wrócili na Kujawy. Jako dziecko, pamięta wojsko ukraińskie, bo jak wiemy z historii, ówcześnie w Aleksandrowie Kujawskim znajdował się obóz internowanych po zakończeniu I wojny światowej.
Ślub brała w dniu wybuchu II wojny światowej, 1 września 1939 roku w aleksandrowskim kościele. I jak pamięta ludzie uciekali po mszy w popłochu, gdy pojawiły się samoloty i spadła bomba. Mąż umarł, gdy miała 81 lat. Pracował jako woźny w szkole na Piaskach, a potem jako zaopatrzeniowiec w szpitalu. Pani Władysława też pracowała, ale dorywczo, gdyż głównie zajmowała się domem.
Jej recepta na długowieczność to praca i życzliwość dla ludzi. Z pewnością pomagają dobre geny, bo babcia jubilatki przeżyła 103 lata, a mama 97.
Jubilatkę odwiedził z kwiatami i prezentem burmistrz Andrzej Cieśla, radna Emilia Gałąska oraz Jadwiga Dudek, kierownik USC, składając życzenia długich lat w zdrowiu. Jak na swój wiek jest wyjątkowo samodzielna, dość powiedzieć, że mieszka sama, sama też pali w piecu i jak do tej pory dba o przydomowy ogródek, w którym lubi pracować.
Stanisław Białowąs
Władysława SOŁTUS - sto lat i ciągle w ruchu