Powtórka z powiatowej rozrywki
Na zwołanej w trybie nagłym sesji Rady Powiatu Aleksandrowskiego stała się rzecz niespotykana. Jeszcze posiedzenie nie zakończyło się, a już radni nowej koalicji PSL-KIS unieważniali wcześniej przyjęte uchwały i podejmowali je po raz drugi. Nie zrealizowano głównego celu tej nadzwyczajnej sesji – odwołania starosty, bo zabrakło jednego głosu.
Powtórka z powiatowej rozrywki
Na zwołanej w trybie nagłym sesji Rady Powiatu Aleksandrowskiego stała się rzecz niespotykana. Jeszcze posiedzenie nie zakończyło się, a już radni nowej koalicji PSL-KIS unieważniali wcześniej przyjęte uchwały i podejmowali je po raz drugi. Nie zrealizowano głównego celu tej nadzwyczajnej sesji – odwołania starosty, bo zabrakło jednego głosu.
Przed wznowieniem sesji, 4 września przewodniczący rady odniósł się do relacji prasowych w lokalnych mediach po sierpniowych obradach. Zaczął od pouczania dziennikarzy, jak mają pisać. Najbardziej poruszony był wątkiem nowych diet, o czym pisały: „Gazeta Aleksandrowska” i „Gazeta Pomorska”.
- Czy się to komuś podoba, czy nie diety radnych zostały obniżone z 1800 do 1600 zł, a w przypadku członków zarządu z 1800 do 500 zł. W skali miesiąca da to oszczędności 7200 zł – argumentował przewodniczący.
Warto przypomnieć, że wcześniej to głosami także radnych PSL uchwalono owe 1800 zł, o których wspomina Dariusz Wochna. Czy zatem skoku na kasę, jak napisaliśmy, nie było? Otóż, panie przewodniczący, był i to w najgorszym stylu. Oszczędności zrobiono kosztem radnych opozycji i to także grupy najwięcej pracującej w samorządzie, bo członków zarządu powiatu.
Pozostali radni (czytaj grupy rządzącej) zostali zrównani w dietach, niezależnie od wnoszonego wkładu pracy. Prawdziwą, sprawiedliwą obniżkę zaproponował Józef Łyczak, ale została odrzucona. Nie mam żadnych wątpliwości, że zmiana wysokości diet była skokiem na kasę koalicji rządzącej PSL-KIS. To nie przypadkowo tylko oni skorzystają na nowej regulacji.
Chciałbym też przypomnieć, że dieta jest wyrównaniem kosztów jakie radny ponosi w związku ze sprawowaniem swojej funkcji. Ocenie Czytelników pozostawiam, czy 1600 zł bez podatku nie jest zbyt wygórowaną rekompensatą za stracony czas poświęcony przez radnych tego powiatu na rzecz samorządu.
Zanim przystąpiono do głosowania pozostałych punktów porządku obrad zmieniono dotychczasowy. To specjalność powiatowej rady - zmienianie porządku obrad w trakcie sesji. Jest to najgorszy obyczaj, jaki staje się w aleksandrowskiej radzie powiatu normą. Przestaje już obowiązywać powszechna zasada, że projekty uchwał omawia się najpierw w komisjach rady, bo po to one zostały powołane. Po co? Komisje rady można zwoływać w trakcie sesji, co kilkakrotnie 4 września czyniono.
Na pierwszej części widocznie zapomniano, że PO ma jeszcze kilku przedstawicieli w ciałach opiniodawczych więc trzeba się ich z tych składów pozbyć. Nowy porządek obrad przewidywał więc wyrzucenie radnego Arkadiusz Świątkowskiego (sekretarz największej w powiecie gminy, Aleksandrów Kujawski) z Powiatowej Rady Zatrudnienia, postawienie swoich ludzi w Radzie Społecznej przy Samodzielnym Publicznym Zakładzie Leczniczo-Opiekuńczym w Raciążku. Zapomniano, że PSL musi mieć także przedstawiciela w komisji rewizyjnej (słusznie), więc i te sprawę postanowiono załatwić w trybie nadzwyczajnym.
Starosta ponownie zaproponowała wprowadzenie punktu dotyczącego podjęcia starań o dofinansowanie ze środków unijnych modernizacji dalszego odcinka drogi powiatowej Otłoczyn-Ciechocinek. Do końca września można składać wnioski w Urzędzie Marszałkowskim. Na tę inwestycję przygotowana jest już dokumentacja techniczna. Nie chciano nawet dyskutować nad wnioskiem. Zaczęto więc od „odkręcania” uchwał podjętych w sierpniowej części. Tym razem w projektach uchwał znalazły się uzasadnienia – najczęściej jednozdaniowe . W uchwałach o zmianach komisji pisano: „W celu usprawnienia pracy komisji … proponuje się zmiany w składzie w/w komisji”. Na czym to usprawnienie ma polegać, nie napisano. Uzasadnienie do zmiany diet brzmiało: „Celem zmniejszenia kosztów związanych z utrzymaniem Rady Powiatu...”.
Prawdziwe uzasadnienie, moim zdaniem, powinno brzmieć: „Nam teraz rządzącym powiatem należą się najwyższe diety, a oszczędności zrobimy na radnych opozycji, zwłaszcza na członkach zarządu powiatu. Chcemy ich zastąpić swoimi, ale nie mamy takiej siły głosów, więc obniżamy im diety”.
Podobne uzasadnienie powinno się znaleźć, gdy ustalano staroście dodatek funkcyjny na 1 złotówkę (słownie: jeden złotych): „Panią starostę, której nie tak dawno udzieliliśmy jednogłośnie absolutorium za wykonanie budżetu w 2011 roku, ale zrobiliśmy to bezmyślnie, chcemy wymienić na swojego człowieka. Kandydata już mamy. Skoro nie możemy tego zrobić, bo brakuje nam jednego głosu, to tak niską pensją, której żaden z nas nie ma, zniechęcimy ją do tej pracy i sama z niej zrezygnuje.”
Takie uzasadnienia były uczciwe i zrozumiałe dla mieszkańców powiatu. Także ta część sesji była przerywana długimi przerwami. Na przykład, po wyrzuceniu M. Włocha z komisji, natychmiast ogłoszona została przerwa, aby komisja w składzie jedynie PSL-KIS spotkała się i wybrała sobie swojego przewodniczącego. Po tak długim czekaniu nikt nie poinformował obecnych na sali kto został nowym szefem komisji, jaki jest nowy skład jej prezydium.
Kiedy już uporano się z uchwaleniem na nowo tych samych uchwał , które podjęto w pierwszej części XVI sesji, zabrano się w ekspresowym tempie do dalszych zmian. Z powiatowej rady zatrudnienia wyprowadzono Arkadiusza Świątkowskiego, a w jego miejsce wprowadzono Dariusza Wochny. Wochna zastąpił też Lotfiego Mansoura w Radzie Społecznej SPZL-O Raciążek, a Wanda Buchalska – Macieja Włocha.
Były momenty, kiedy zajmowano się ważnymi sprawami dla powiatu. O modernizacji drogi Otłoczyn-Ciechocinek nie chciano dyskutować, za to w porządku obrad znalazł się remont drogi powiatowej Przybranowo-Koneck. W budżecie jest 206 tys. zł, które zaoszczędzono na przetargu drogi w Raciążku. Czy jest to droga o najgorszym stanie w powiecie, która trzeba natychmiast remontować? Na pewno jest wiele innych w zdecydowanie gorszym stanie.
Kolejny ważny temat decydujący o przyszłości: przystąpienie do termomodernizacji kompleksu budynków Zespołu Szkół nr 2 w Aleksandrowie Kuj. Koszt 2,7 mln zł, dofinansowanie 1 mln zł. Zadanie to może być realizowane w 2013 roku. W tegorocznym budżecie zaplanowane są środki w kwocie 457 tys. zł, z których do tej pory na przygotowanie dokumentacji, zrobienie audytu energetycznego i studium wykonalności wydano 80 tys. zł.
Dariusz Wochna zaskoczył rozważaniami:
- Dziś mamy taką sytuację, że spada liczba uczniów. Kiedyś uczyło się tam tysiąc osób, obecnie jest ich 600. Prognozy wieloletnie nie są najlepsze. Warto zastanowić się nad realizacją tego typu przedsięwzięcia. Musimy wszak rozważyć likwidację jednej ze szkół.
Z wypowiedzi przewodniczącego wynika, że skoro uczniów będzie coraz mniej, to trzeba przemyśleć, czy opłaca się inwestowanie w budynki szkolne, bo nie wiadomo co będzie dalej. Do dyskusji włączył się radny Jana Kościerzyńskiego, ale tylko żeby „przywalić” dawnej koalicji z PO, w której był… aktywnym uczestnikiem.
- Powiat dokłada do szkół 2 mln zł rocznie – stwierdził. Czy z tego wynika, że termomodernizacji należy zaniechać?
- Utrzymanie budynków „Hubala” dużo kosztuje choćby dlatego, że są one nieocieplone i trzeba wydać na ogrzewanie – argumentowała z uporem starosta Wiśniewska. Jeszcze raz zaapelowała, aby realizować projekt etapami, może kwotą o połowę mniejszą. Bez skutku.
Koalicja PSL-KIS jednoznacznie odrzuciła projekt uchwały.
Wreszcie oczekiwany punkt – odwołanie starosty. Przewodniczący Dariusz Wochna odczytał oświadczenie grupy sześciu radnych (Arkadiusz Żak, Grzegorz Niemczyk, Renata Golec, Zbigniew Białkowski, Janusz Chmielewski, Dariusz Wochna)
o wycofaniu wniosku o odwołanie starosty. Zabawne jest uzasadnienie tej decyzji. Zaczyna się od zdania: „Podejmując decyzję o wycofaniu wniosku, przeczymy opiniom, jakoby chodziło nam o przejęcie władzy”.
Panowie i panie radni, nie traktujcie ludzi jak ciemnej, bezmyślnej masy, niczego nie pojmującej co robicie. Wprawdzie można się pogubić w tym co od początku kadencji w radzie się dzieje, ale tym razem czarno na białym widać, choćby na XVI sesji, że chodzi wam wyłącznie o przejęcie pełnej, niepodzielnej władzy w powiecie. Samo w sobie zdobywanie władzy jest rzeczą normalną, więc po co ta hipokryzja?
Prawda o wycofaniu wniosku jest widoczna gołym okiem. Koalicji PSL-KIS zabrakło jednego głosu, aby odwołać starostę, a co za tym idzie wprowadzić swojego starostę, swojego wicestarostę i pozostałych swoich członków zarządu powiatu. Gdyby wniosek poddany został głosowaniu, a powinien skoro znalazł się w porządku obrad, to na pewno by przepadł. A to oznaczałoby, że przez pół roku kolejnego wniosku o odwołanie starosty nie można byłoby składać. I to jest jedyny powód jego wycofania.
PSL-KIS nie udało się przejąć całkowitej władzy w powiecie. Albo dojdzie do współpracy między grupą trzymająca władzę w radzie i grupą trzymającą władzę wykonawczą, aby rozwiązywać rzeczywiste problemy powiatu, albo będziemy świadkami bezmyślnej młócki, na której stracą nie tylko obie strony, ale przede wszystkim mieszkańcy.
Odrzucenie termomodernizacji budynków „Hubala” nie daje dobrych rokowań na przyszłość, ale chciałbym się mylić.
Stanisław Białowąs