Był zaskoczony, gdy w jego mieszkaniu pojawili się policjanci
Do 10 lat pozbawienia wolności grozi 22-latkowi, który okradł kilka włocławskich punktów handlowo-usługowych. Łupem rabusia padała gotówka. Dzięki pracy kryminalnych złodziej nie uniknie odpowiedzialności – został zatrzymany i usłyszał zarzuty.
W drugiej połowie minionego roku włocławscy policjanci otrzymywali zgłoszenia o kradzieżach,
do jakich dochodziło w sklepach i lokalach usługowych na terenie miasta. Za każdym razem łupem złodzieja padała gotówka. W niemal wszystkich przypadkach schemat działania sprawcy był bardzo podobny. Tak prowadził rozmowę ze sprzedawcą, aby ten udał się na zaplecze w poszukiwaniu na przykład towaru, czy też kartonu do jego przeniesienia. Gdy tylko zostawał w pomieszczeniu sam,
od razu rabował pieniądze z kasetek z utargiem, po czym uciekał.
W jednym przypadku, zamiast kasetką, złodziej zainteresował się pozostawioną bez nadzoru torebką. Wykorzystał chwilę nieobecności ekspedientki i nie obserwowany przez nikogo wyjął ze środka portfel z pieniędzmi i dokumentami.
Wszystkie te sprawy szczegółowo analizowali kryminalni, którzy jednocześnie typowali sprawcę. Praca ta doprowadziła w efekcie do namierzenia złodzieja, a następnie jego zatrzymania. 22-latek był niezwykle zaskoczony, gdy 3 stycznia br. w jego mieszkaniu pojawili się policjanci.
Mężczyzna usłyszał łącznie siedem zarzutów zarówno kradzieży, jak i włamań do kasetek. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny, zobowiązując go jednocześnie do stawiennictwa w komendzie dwa razy w tygodniu.