Kujawy.media.pl
Portal Wydawnictwa Kujawy

Raz na wozie, raz pod wozem

Ariel Piotrowski jechał do Słomczyna z nadziejami na podtrzymanie znakomitej passy. Niestety, kolizje spowodowane przez rywali pokrzyżowały ambitne plany.

Po dwóch pierwszych rundach ROK Cup Poland 2017 Ariel Piotrowski był liderem cyklu w seniorskiej kategorii ROK GP 25. Na podwarszawski obiekt jechał z zamiarem utrzymania prowadzenia w klasyfikacji generalnej. Te nadzieje bynajmniej nie były bezpodstawne, jednakże w trakcie zawodów legły one w gruzach z powodu nieostrożnej jazdy innych zawodników.

W trakcie czasówki pełniącej rolę kwalifikacji do wyścigów włocławianin uzyskał czwarty rezultat, jednak jego straty do czołowej trójki były naprawdę niewielkie. Do zwycięzcy tej części rywalizacji stracił raptem 0,2 sekundy.
Prawdziwe kłopoty nadeszły jednak dopiero w trakcie wyścigów.  Podczas pierwszego z biegów kwalifikacyjnych jeden z konkurentów uderzył w wózek 31-latka z Włocławka. W wyniku kolizji Ariel Piotrowski wyleciał z toru i spadł na koniec stawki. Rozpoczął się pościg za całą stawką, jednak strata dystansu była spora. Ostatecznie Piotrowski minął linię mety na szóstej pozycji.
Jeszcze większy dramat z udziałem zawodnika Automobilklubu Kujawsko-Pomorskiego rozegrał się podczas drugiego z biegów kwalifikacyjnych. W trakcie tak zwanego okrążenia formującego, na którym zawodnicy przed startem wyścigu rozgrzewają opony i formują właściwy szyk, rywal  bardzo nagle postanowił zmienić pozycję na torze. Zjechał na jego drugą stronę, czyniąc to tak gwałtowanie, że rozpędzony za nim Ariel Piotrowski nie miał możliwości uniknięcia kolizji i z wielkim impetem uderzył w koło konkurenta. Siła uderzenia była tak duża, że wózek włocławianina wystrzelił w górę niemalże jak z katapulty. Kart przekoziołkował, a włocławianin wyleciał na tor z siedzenia, które w wyniku tego zdarzenia zostało połamane. Wypada tutaj nadmienić, że w profesjonalnym kartingu pojazdy nie są wyposażone w pasy bezpieczeństwa. Ucierpiał też sam kierowca. Wybity środkowy palec i szereg potłuczeń to tylko część urazów, których doznał Piotrowski.
Dolegliwości były na tyle poważne, że zachodziła obawa, iż kartingowiec z Kujaw będzie musiał odpuścić dalszą część zawodów.
- Ostatecznie zdecydowałem się kontynuować rywalizację, gdyż nie chciałem stracić zbyt dużej ilości punktów w tej rundzie – podkreśla Ariel Piotrowski. - Było jasne, że z powodu urazów nie będę już w stanie nawiązać walki o czołowe pozycje, ale walczyłem o to, ażeby straty punktowe po tych zawodach nie były jeszcze dotkliwsze.
Zadanie włocławianin miał arcytrudne, gdyż wózek o bardzo dużej przyczepności opon do podłoża, a tym samym wymagający znacznej siły fizycznej, w skutek wybitego palca musiał prowadzić w zasadzie... jedną ręką. W przedfinale był szósty, w finale – siódmy i tę samą pozycję zajął w całych zawodach. Co warte podkreślenia, w ostatnim wyścigu jeden z młodszych zawodników, ze startującej w tym samym wyścigu kategorii ROK GP 14 tak nieszczęśliwie uderzył od tyłu w wózek Ariela Piotrowskiego, że włocławianin na nim wylądował i oba kart szczepiły się ze sobą.
- Długo nie miałem aż tak pechowej rundy – stwierdza reprezentant Automobilklubu Kujawsko-Pomorskiego. - Trudno, taki jest ten sport. Czasami nawet błędy rywali mogą decydować o naszym wyniku. Tak było w tym przypadku. Następnym razem ktoś inny może mieć pecha, czego jednak rzecz jasna nikomu nie życzę. Osobiście mam nadzieję, że w Słomczynie mój limit niefartu został na ten rok już wykorzystany.
Kolejna runda ROK Cup Poland odbędzie się w Poznaniu już 24-25 czerwca.

Tomasz Niejadlik, Ariel Team
Zdjęcie: IR Orzechowscy

Ostatnie wydania

Tu i Teraz. Gazeta Włocławka i powiatu nr 168

Gazeta Aleksandrowska nr 207

Gazeta Ciechocińska nr 158

Ziemia michałowska nr 354

Najnowsze Video