Ocalić od zapomnienia. Z 40 osobowej wioski Księża Kępka zamordowano siedem osób
W hołdzie mieszkańcom wsi Księża Kępka aresztowanym dnia 13 września 1939 r., przez niemieckich żołnierzy i zamordowanym w Wilkowicach rodziny poległych i mieszkańcy wsi odsłonili w Księżej Kępce pamiątkową tablicę i zorganizowali uroczystość „… by ocalić od zapomnienia…”
Księża Kępka to niewielka wieś w gminie Choceń licząca ok. 40 mieszkańców. Kiedyś należała do Konstancji i Ignacego Zakrzewskiego herbu Pomian – właścicieli dóbr ziemskich Chocenia i Bodzanówka (1842). Po śmierci w 1845 r. ich córki – jedynaczki, Marianny Zakrzewskiej (ur. 1784), na mocy testamentu odziedziczył je nieletni Józef Bliziński ( 1827 – 1893) herbu Korczak, późniejszy dramaturg i komediopisarz pozytywistyczny. Został dziedzicem, chociaż nie na długo, bo wkrótce tytuł własności przepisał na matkę.
Na początku drugiej wojny światowej w tej spokojnej wsi wydarzyła się tragedia. Niemcy zamordowali siedmiu mieszkańców wsi. Tę mało znaną historię rodzinnej tragedii przypomniały Danuta Nowakowska i Karola Kowalewska, wnuczki Wiktorii i Ignacego Czyżnikowskich. Szczegóły zbrodni wojennej opowiedzieli im matka Helena Czyżnikowska i wujek Henryk Czyżnikowski – dzieci Ignacego i Bolesława zamordowanych w Wilkowicach. W czasie tych tragicznych wydarzeń Helena miała 19, a Henryk 12 lat.
- W środę 13 września 1939 roku był ciepły pogodny dzień. Około godz. 16.00 do wsi Księża Kępka wjechali na koniach niemieccy żołnierze uzbrojeni po zęby. Jadąc przez wieś zatrzymali się na podwórku gospodarstwa Wiktorii i Ignacego Czyżnikowskich. W zabudowaniach tego gospodarstwa mieszkały też rodziny: Pawlaków, Czernikowskich, Czyrkunów i dwie rodziny Rosińskich – wszyscy byli spokrewnieni. Mieszkał tam też Tadeusz Kołodziejski, który służył u Bogumiła Rosinskiego. Hitlerowcy kazali wszystkim wyjść na podwórko. Zostawili kobiety i dzieci, a mężczyzn zabrali. Uzbrojeni Niemcy jadąc na koniach poganiali Polaków idących przodem. Po drodze Niemcy zabrali też Tadeusza Zawiszę, który szedł drogą. Miejscem kaźni były oddalone o 3 km Wilkowice. Kaci nakazali mężczyznom położyć się jeden na drugim, a później przebijali ich bagnetami. Ciała wrzucili do dołów pozostałych po wysłodkach i przykryli je ziemią.
Dwóch mężczyzn cudem przeżyło, ponieważ leżeli na dole piramidy ludzkiej i ostrza bagnetów ich nie przebiły. Pod osłoną nocy udali się do pobliskich czworaków, gdzie opatrzyła ich pokojówka, która wydarzenie obserwowała z małego okienka na strychu czworaków. Mężczyźni później udali się do domu Wiktorii i Ignacego Czyżnikowskich, którym opowiedzieli o tej bestialskiej zbrodni.
Spod ciał wydostał się też Mitadzi Czyrkun, który zbroczony krwią ofiar próbował dostać się do własnego domu. Jednak Niemcy go zauważyli i zastrzelili.
Dopiero po 14 dniach zrozpaczone kobiety otrzymały pozwolenie od żandarmerii w Kowalu na pochówek zamordowanych. Ówczesny wójt Andrzej Górski sam zawiózł trumny „pudła” z ciałami na cmentarz w Grabkowie.
Tę bestialską zbrodnię przypomniano 10 września br. podczas uroczystości „ocalić od zapomnienia” zorganizowanej przez rodziny pomordowanych i mieszkańców Księżej Kępki z udziałem pocztów sztandarowych i orkiestry dętej z Grabkowa.
W kościele parafialnym w Czerniewicach odbyła się msza św. w hołdzie zamordowanych podczas II wojny światowej mieszkańców wsi Księża Kępka: Ignacego Czyżnikowskiego, Bolesława Czyżnikowskiego, Tadeusza Kołodziejskiego, Mitadzi Cyrkuna, Michała Pawlaka, Bogumiła Rosińskiego, Franciszka Zawiszy.
Po mszy we wsi Księża Kępka została odsłonięta tablica pamięci, którą poświęcił ks. proboszcz Tomasz Król. Wstęgę przecięły Janina Rosińska – synowa Bogumiła Rosińskiego i Karola Kowalewska, wnuczka zamordowanego ówczesnego sołtysa Ignacego Czyżnikowskiego. Liczne zebrani mieszkańcy Księżej Kępki, przedstawiciele władz gminny Choceń i szkół złożyli pod obeliskiem wieńce, bukiety kwiatów i zapalili znicze.
Rodziny pomordowanych dziękowały wszystkim tym, którzy przyczynili się do organizacji uroczystości i postawienia pamiątkowego obelisku. Szczególne podziękowania skierowano do Kazimierza Kacy – mieszkańca Księżej Kępki, radnego powiatu włocławskiego i byłego starosty.
Jolanta Pijaczyńska
Ocalić od zapomnienia. Z 40 osobowej wioski Księża Kępka zamordowano siedem osób