Samochód miał uszkodzoną lampę, ale policjanci znaleźli coś poważniejszego
Nawet 10 lat więzienia grozi 22-latkowi, u którego w pojeździe policjanci znaleźli ponad kilogram amfetaminy i inne niedozwolone substancje. Mężczyzna odpowie też za wykroczenia drogowe. Już teraz, zgodnie z decyzją sądu, trafił na trzy miesiące do aresztu tymczasowego.
Gdy policjanci ruchu drogowego przejeżdżali przez gm. Chodecz, zwrócili uwagę na jadące przed nimi renault. Zauważyli, że kierowca nie zapiął pasów bezpieczeństwa, a pojazd ma uszkodzony tylny klosz lampy. Postanowili więc zatrzymać auto i porozmawiać z kierowcą na temat stwierdzonych nieprawidłowości.
Za kierownicą renault siedział 22-latek. Mężczyzna był podczas kontroli drogowej wyraźnie zdenerwowany, co jeszcze bardziej wzmogło czujność funkcjonariuszy. Okazało się, że nie ma uprawnień do kierowania, gdyż zostały mu wcześniej zatrzymane z uwagi na znaczne przekroczenie prędkości. Za popełnione wykroczenia drogowe policjanci ukarali mężczyznę trzema mandatami, jednak to nie jedyne konsekwencje prawne, z jakimi musi się liczyć. Odpowie również za poważniejszą sprawę.
Mundurowi dokładnie sprawdzili auto 22-latka, znajdując w nim podejrzane substancje w postaci: białego proszku, suszu roślinnego i tabletek. Leżały one w różnych częściach pojazdu, zarówno w kabinie na tylnej kanapie, jaki i ukryte były pod siedzeniem kierowcy, a także w bagażniku.
Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia, a substancje zabezpieczone do ekspertyzy. Wstępne badania wykazały, że zabezpieczony przez policjantów proszek to amfetamina o wadze ponad kilograma. Pozostałymi substancjami okazały się marihuana o wadze 9 gramów oraz kilka tabletek ekstazy.
W sobotę podejrzany został doprowadzony do prokuratury i do sądu, który zadecydował, że najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie tymczasowym. Za posiadanie znacznych ilości narkotyków mężczyźnie grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.