Rewia na dworcu
Przedszkolaki i wychowawczynie z Niepublicznego Przedszkola „Bim-Bam-Bino” w Aleksandrowie Kujawskim postanowili uczcić Dzień Babci i Dzień Dziadka serią imprez jakie odbyły się w sali kolumnowej aleksandrowskiego dworca w dniach 22-24 stycznia.
Każdego dnia na scenie wystawiano przedstawienie „Dawno temu w Warszawie”, którego głównymi aktorami były oczywiście dzieci, a ich opiekunki wystąpiły w roli asystentek młodych aktorów. Łączyły ich fantazyjnie dobrane, barwne stroje, których widok przenosił widzów w prawie bajkowy, odległy czasowo świat dawnej Warszawy. Również dobór repertuaru muzycznego nie był przypadkowy i przywodził na myśl atmosferę stolicy. Umiejętnie dobrane wątki doskonale współgrały w przedstawieniu. Skorzystano pomysłowo z motywu Ilustrowanego Kuriera Warszawskiego, dla którego wdzięcznym dodatkiem były dzieci przebrane w kostiumy roznosicieli gazety. Przedwojenne szlagiery „Ach śpij kochanie”, „Już taki jestem zimny drań” i inne, były tłem dźwiękowym dla barwnych inscenizacji. Wykonywaniem utworów zajmowali się Jakub Mówka z akordeonem i Andrzej Gulczyński z kontrabasem, również przebrani na wzór muzyków warszawskiej kapeli Stanisława Wielanka. Błyskotliwość stroju, pióra, czar i elegancję młodziutkich modelek i modeli można było podziwiać podczas pokazu warszawskiej mody z okresu przedwojennego, która odbywała się przy dźwiękach utworu „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”. Na scenie wystąpiły również cztery słonie, cyrkowi klowni i atleta, a kilkuletnia siwowłosa babcia dzieliła się w sposób bardzo przekonujący swoimi wspomnieniami z dziećmi.
Pomysł przedstawienia zrodził się u Magdy Łęgowskiej, właścicielki przedszkola, która zaangażowała swoje talenty w jego reżyserię i scenografię. Kostiumy, własnego projektu, częściowo szyte przez przedszkolną krawcową, częściowo zakupiono.
Otwarcia wydarzenia dokonała Małgorzata Kiedrzyńska, lecz po powitaniu publiczności, prowadzenie przekazała Monice i Filipowi, którzy z wdziękiem i prawie profesjonalnym zacięciem poradzili sobie z zadaniem, a wspomagała ich pani Justyna, która z sarnią gibkością i elegancją w ruchach co rusz wpadała na scenę przynosząc na każde wezwanie prowadzących rozmaite rekwizyty.
Na widowni zasiadł również burmistrz Andrzej Cieśla, sprawujący patronat honorowy nad imprezą. I on poddał się czarowi przedstawienia i uczestniczył w nim z zaangażowaniem.
Zbigniew Sołtysiński