Aleksandrów Kuj. W hołdzie płci pięknej (zdjęcia)
Jak to dobrze, że ten świat jest tak stworzony, że są kobiety i mężczyźni. A to dzięki kobietom jest kolorowy, wesoły i ciekawy. Jakże byłby nudny, gdyby nie one, gdyby nie te, o których względy ubiega się każdy mężczyzna – mówił we wprowadzeniu do imprezy, jaka odbyła się w wigilię Dnia Kobiet, 7 marca, w sali restauracyjnej aleksandrowskiego dworca, prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku Adam Stolaryk.
Bo to panowie z UTW przygotowali dla swoich koleżanek program artystyczny, który nie tylko zachwycił, ale dał sposobność dla miłego spędzenia czasu. Stroną artystyczną wydarzenia zajęła się Dorota Iwińska i trzeba przyznać, że zrobiła to z polotem godnym fachowca i z wysmakowanym gustem.
Adam Stolaryk prowadzący imprezę zapowiedział, że program będzie ciekawy, śmieszny i romantyczny zarazem. Obietnicę wypełnił w całości.
Panowie przystroili się stosownie do okazji, elegancko, wręcz wytwornie, garnitury, muszki pod szyją i cylindry na głowach robiły wrażenie wielkiej gali rewiowej. Atmosferę rewii podkreślał odpowiedni podkład muzyczny, przygotowany przez Marcina Micia z Miejskiego Centrum Kultury.
Na widowni wszystkie miejsca zajęte. Scenografię ożywiały efekty świetlne i kapelusze rozwieszone nad sceną.
Rozpoczęto w najbardziej szarmancki w takich sytuacjach sposób, od kwiatów. Panowie w cylindrach na głowach, z naręczami białych róż, rozeszli się po sali, aby każdej z pań wręczyć jedną. A wszystko odbywało się przy dźwiękach walca z serialu „Noce i dnie”.
Po wytwornym wstępie, nastąpił nie mniej frapujący program artystyczny, kiedy na scenę wkroczył szejk, w postać którego wcielił się Adam Stolaryk, w otoczeniu swojego haremu. Panie w czadorach, a przynajmniej kwef zakrywał głowę. Szejk opowiadał w humorystyczny sposób o kolejnych etapach życia kobiet, swoją opowieść przeplatając czasami pikantnymi nawet żartami. Sala zanosiła się ze śmiechu.
Nie zabrakło też wątków żydowskich. Rolę Tewie Mleczarza odegrał Leszek Jędraszkiewicz, śpiewając przy akompaniamencie skrzypiec Włodzimierza Balceraka, pieśń „Gdybym był bogaczem”. A później przeboje posypały się jak z rogu obfitości. Roman Szulecki z energią odśpiewał piosenkę „Brunetki, blondynki”, którą kiedyś Jan Kiepura podbijał serca dam. Była też piosenka Marka Grechuty „Będziesz moją panią” i wyrecytowana również przez Romana Szuleckiego piosenka „Bo we mnie jest seks”. A było też na ludowo. A panie na widowni wznosiły okrzyki zachwytu i podrygiwały w rytm muzyki.
Pierwsza część imprezy zakończyła się tostem i poczęstunkiem wszystkich uczestników szampanem.
A kiedy atmosfera zabawy sięgała już zenitu, na scenę wyszedł zespół „For men” w składzie: Leszek Jędraszkiewicz perkusja, Włodzimierz Balcerak skrzypce i Marian Kotas z akordeonem oraz Adam Stolaryk udzielający się wokalnie. Zagrali od ucha, a do tego do tańca i ruszyły w tan pary z ochotą, a że panie były w znacznej przewadze liczebnej, panowie musieli się nieco natrudzić, aby zaspokoić wszystkie chętne do pląsów.
Panie nie były dłużne i podziękowały swoim kolegom oraz przedstawiły krótki program artystyczny dla nich na okazję zbliżającego się Dnia Mężczyzny.
Na zakończenie na sali rozległo się kilkukrotnie gromkie „Dziękujemy”, skierowane do Doroty Iwińskiej.
Zbigniew Sołtysiński